Majuś, dzięki za podpowiedź odnośnie tujek. Będę intensywnie lać wodę ...

.
Wiesz, jak pomyślę o zimie i braku możliwości oglądania w realu kwiatów, to ...

. A to przecież już całkiem niedługo

.
Rozanko, najwięcej mam teraz kwitnących Michałków, czyli astrów nowoangielskich lub nowobelgijskich. Lubię je, bo bardzo ożywiają ogród pod koniec lata i jesienią. Mają zwykle jaskrawe kolorki i zakwitają każdego roku, bez względu na to, czy sucho, czy mokro. Polecam Ci je! Urosną wszędzie

. Potrzebują tylko deczko słonka.
A delikatne dalie, jak sama wiesz, urzekają wielkimi kolorowymi kwiatami i rozmiarami krzaczka. Raczej już się z nimi nie rozstanę nigdy. Brakowałoby mi tego tachania skrzynek z karpami wiosną i jesienią ...

. Niestety, nadal nie znam nazwy odmianowej naszej cudnej różowej. Jak coś znajdę na ten temat, dam Ci znać.
Aguś, szczerze mówiąc, to okropnie zazdraszczam Ci właśnie tego Sebastianka

. Niesłychanie mi się podoba ...

Gdzie go kupiłaś?
Jednym z ostatnich kwiatów, niezbyt okazale, zakwitła Coral Dawn

Muszę pomyśleć o przesadzeniu jej w bardziej półcieniste miejsce. Obecnie ma miejscówkę od zachodu i wydaje mi się taka wiotka i podwiędnięta, mimo podlewania.
To może jeszcze o mojej nowej fascynacji, którą są kanny. Rok temu kupiłam jedną, śliczną koralową i niestety nie przetrwała zimowego przechowywania ...

. Postanowiłam wówczas dokupić parę karp. No i skusiłam się na trzy odmiany. Jedną z nich jest Picasso, która strrrasznie mi się podoba. Dodatkowo nie choruje, ma piękne listowie i wciąż kwitnie ...

. Oto ona:
Myślę, że będzie niezłym dodatkiem do ciemnoczerwonej róży wielo- czy wielkokwiatowej.