Dorotko.....mam tak, niestety mam....na przykład, przez dłuższy czas próbowałam zmusić do rośnięcia u mnie pienne różyczki, bo mam kilka miejsc w których były idealne....cóż z tego jak wszystkie nasadzenia padały.....dosyć długo się nie poddawałam.....aż wreszcie uległam

i więcej ich nie posadzę.
Moja hortensja ma 2 lata, pięknie przezimowała, aczkolwiek nie zakwitła, ale na kwiatach u niej mi nie zależy, kupiłam ją dla przepięknych jesienią liści

Ale na zimę ją otulam....
Witaj
Eluś
Powiem szczerze, że u mnie hortensja jak na razie jest całkowicie niekłopotliwa.....myślę, ze z tą jej delikatnością to chodzi o kwitnienie, chyba jeszcze bardziej problematyczne niż u ogrodówek. Ale ja ją kupiłam dla przepięknych liści, na kwiatach mi nie zależy.
Powiem Ci szczerze, że ja jesieni jeszcze nie widzę

liście z małymi wyjątkami wciąż pięknie soczyście zielone, spadło tylko troszkę z wisienek....a tak to wciąż piękne zielone lato

I pogoda wspaniała, tylko jeden dzień był nieładny
Elu co do wymianki to oczywiście, wciąż jestem chętna ....dalej na PW
Iduś moja hortensja jak widzisz jeszcze nie łapie kolorków jesieni....wciąż soczyście zielona. Mam nadzieję, ze zdąży się przebarwić, bo zapowiadają wczesną zimę
Co do żywopłotu, to właśnie takie mieszane podobają mi się najbardziej

Nawet zimą jest wtedy barwnie i pięknie....nie ma nudy......a ja jej baaaardzo nie lubię
Sama nie wiem jak odpowiedzieć Ci na pytanie o systematykę sadzenia......na początku sadziłam w miarę systematycznie.....ale długo w tym nie wytrwałam ......sadziłam, np. po kolei 3 różne, a później robiłam taką wysepkę z 3 takich samych ( sadząc je w trójkącie , tzn jeden z przodu) Najwięcej jest tui szmaragd i książkowych, to taka kolorystyczna podstawa, a pomiędzy nie dla ubarwienia wkomponowywałam o innym pokroju i kolorze igieł...
Joluś już Jacek podpowiedział Ci co do hortensji , mam nadzieję, ze udało Ci się ją wcisnąć w jakiś cienisty zakątek.....a z latami tego cienia będzie coraz więcej
