Agarow,
Anjju,
Arlet,
Trzynastko - dziękuję bardzo za pochwały zieleninek

.
Kociaro - dziękuję

. Fajnie, że sobie je sprawisz, bo mają naprawdę takie delikatne, wiosenne kolorki. Ja się zastanawiam, czy swoje zostawić na balkonie, czy zakopać na dole

.
Stokrotkaniu - czasem uda mi się trafić jakąś okazję, a innym razem widzę tylko obniżoną cenę, już bez roślin

. Bywa też tak, że "okazyjnie" kupuje się zielone, których już nie da się odratować.
Rapunzel - one znalazły się u mnie zupełnie przypadkowo. Po prostu, będąc u siostry poszłam na targ, który odbywa się dwa razy w tygodniu z nadzieją, że znajdę coś fajnego zielonego. Okazało się, że jakieś 70% stoisk to były ciuchy. Roślinek było niezbyt dużo, a jak już, to dość wysokie, takie które trudno by było przewieźć. W akcie desperacji na którymś z kolei stoisku stwierdziłam, że muszę coś kupić i wyszłam z cebulkami zimowitów, kłączami gloriozy i chiritą

. A z tymi przecenami to bywa dość dziwnie: czasem robią je już po 1,5 tygodnia, a czasem zupełnie nie obniżają cen

.
Elciu - dziękuję bardzo

. Nie byłam w stanie w tamtym momencie przypomnieć sobie, kto pisał, że szuka tych roślinek

. Postaram się o jakieś maluchy (oczywiście jeśli to, co mam, utrzyma się przy życiu

).
Ponieważ rano pewnie już nie będę mieć czasu, a później wybywam na kilkudniowe wakacje, to teraz pokażę, co się u mnie pozmieniało. Niestety moja panda nie chciała współpracować

, ale już dotarły do mnie dwie inne. Tym razem nie dam im paść

:

Ta druga ma nawet owocki

:
Moje storczyki odzyskały dziś swój parapet. W trakcie przeprowadzki zauważyłam, że dendrobium coś kombinuje

:
Życzę miłego weekendu

.