Witajcie
Zauważyliście jak bardzo skrócił się dzień?
Wychodzę z pracy o 17tej i zanim wrócę z psem ze spaceru, nie ma już czego szukać w ogródku, bo tam tylko komary i ciemno...
Daga - ja może też kiedyś, bo teraz to nie ciurkadełko, tylko wiadro, w którym przy odrobinie nieuwagi można nogę złamać.
Wkopałam je w takim miejscu gdzie nikt nie chodzi, a i koty mają gdzie się napić.
Gdzieś czytałam że ropuchy można kupić.
Chciałabym mieć więcej niż jedną, może poszukam.
Wiosną było ich bardzo dużo maleńkich, ale gdzieś się rozlazły.
Krysiu - to ta moja Renia dziwna, bo co pójdę w tamten kąt, to wyskakuje z wiadra z wodą.
Może myśli że jest żabą
Gdzie kupowałaś ropuchy?
Otwór w murawie nieduży? I u mnie czasem coś takiego jest, ale zawsze myślałam że to nornicowe.
Gwizdy?

Pierwsze słyszę. Myślałam że ropuchy skrzeczą

W upał faktycznie nie dawałam rady, ale teraz z niecierpliwością czekam na weekend.
Pogoda póki co jest fantastyczna: ciepło ale nie gorąco, czasem deszcz.
Alinko - też zawsze wiosną nawożę, tylko do tej pory miałam zwykłe ogrodowe, a teraz przyjechała m.in. ta nieszczęsna chora dębolistna.
Chora na pewno, bo młode liście też łapią te plamy.
Pryskam, zrywam te najbardziej zarażone liście, a wiosną zobaczę co z tego będzie.
Nie mam serca wyrzucić jej do kosza.
Rh wiosną na pewno przytnę - te suche badyle działają mi na nerwy.
Nie wiedziałam że Asahi się podlewa.
Ja zawsze stosowałam to w opryskach, między innymi na różę Bidermeier, która co pół roku wygląda jakby miała paść..
Przesadziłam ją wreszcie, ale w przyszłym roku jak się nie ruszy, to nie zdzierżę
Nie udało mi się zrobić zdjęcia Golden Celebration, niewiele byłoby na nim widaćć, bo kwiaty w pąkach, a krzew chudy i wciśnięty między inne rośliny, ale u mnie wyrasta do około 1,70, ma bardzo wiotkie pędy, trzeba je podwiązywać.
Kwiaty bardzo ciężkie i często łamią się pod nimi łodyżki.
A kwitnąć potrafi tak:

Jest naprawdę zjawiskowa. W słońcu bardziej żółta, w cieniu łapie łososiowy odcień.
Nie jest kanarkowo wściekle żółta, tylko bardziej szlachetna w kolorze.
Nie lubię żółtych róż, a ta podoba mi się szalenie.
Tylko choruje niestety

Czarna plamistość późnym latem zżera jej u mnie wszystkie liście.
Izabell - witaj
Zapraszam w każdej chwili

Z mruczeniem to prawda, kłopot tylko w tym, że kociastej najlepiej się mruczy jak rozciągnie mi się na twarzy
Albo wplącze łapy we włosy.
Taki koci urok.
Bonica jest fantastyczna - najzdrowsza i najbujniej kwitnąca róża na świecie
--------------0-----------0---------------0----------------------
Spróbuję wstawić dzisiaj większe zdjęcia - dajcie znać jakie wygodniej Wam się ogląda: te dzisiejsze większe, czy standardowe jakie zawsze były wcześniej.
Dopiero co sadzona funkia zakwitła - lubię funkiowe kwiaty
Jeden biedny kwiatek wypuściła też Perennial Blue - nie mogę się jej doczekać w przyszłym roku
Koraliki wiciokrzewu uwielbiam!
Róże w drugiej odsłonie - też uwielbiam
Mr Lincoln
Astrid Gräfin - bardziej ubogo niż w pierwszym kwitnieniu, ale i tak pięknie
Heritage z Double Delight
Tutaj Double w słońcu...
...i w cieniu
jakby dwie różne odmiany.
Rotkapchen

To przez nią coraz częściej stwierdzam, że wielokwiatowe są piękniejsze od wielkokwiatowych.
Wyciąganie się do słońca
I ogólnie - jak na plac budowy wygląda już całkiem nieźle.
Oby do przyszłego roku - może już będzie widać efekty
Idę pobuszować do Was
