Dziś pełne lato i........sucho jak pieprz.
Niedziele nie niedziela, trzeba było latać z konewkami zwłaszcza, że mnóstwo roślin przesadzonych.
Mam nadzieję, ze prognoza się sprawdzi i jutro popada chociaż trochę.
Jacku - powojnik jest na prawdę świetny i spisuje się na medal.
Wiosną posadzony a kwitnie już po raz drugi.
Ja nie tnę mocno i nie zauważyłam działalności kwieciaka.
Więc może i u Ciebie nie będzie tak żle.
Liliowce niestety pożegnaliśmy do przyszłego roku.
Ryśku - też mam taką nadzieję.
Najbardziej nie podoba mi się ten wczesny śnieg i plucha.
Zapytałam naszą pogodynkę czyli Carlosa co sądzi o tej prognozie i jaka jest jego.
Fragolu - mnie też.
Moje floksy jeszcze żyją, ale niektóre musiałam wyciąć do ziemi bo dostały totalnego mączniaka.
Kwitnącym stale podlewam, żeby nie zwiędły za szybko.
Ewka - to tak jak ja.
Robię ile się da, żeby zdążyć przed załamaniem pogody.
Zamówione róże przez Nelę pewno dotrą w pażdzierniku a wtedy ma już być zimno.
Co z nimi wtedy zrobię, nie mam pojęcia.
Loki - trzymam kciuki, żeby wszystko się udało a materiał do przyswojenia był lekko strawny.
Żółwik faktycznie pocieszny, ale cieszę się, że teraz ożywia ogród, kiedy już niezbyt wiele mam kwitnących roślin.
A teraz rabaty na których są zmiany w nasadzeniach.
Oczywiście królują liliowce, ale nie brak też innych roślin i cebulowych.
Trudno to wszystko upchnąć, kiedy roślin mnóstwo a ziemi niewiele.
I trochę kwitnących różności.
