No i troszkę mnie nie było. Wiecie... jesieni wyglądam
Czarodziejko- coś tam pokropiło, troszkę się ochłodziło. Można odzipnąć od totalnego podlewania, zajmując się podlewaniem poszczególnym. Arcydzięgiel nie wytworzył kwiatu
Albrecht cudny, pewnie jeszcze pokażę

I nawet dalej bez plamistości, poprawię mu dolę w przyszłym sezonie i mam nadzieję, że będzie piękny i zdrowy. Ale dalej zostanie w izolatce.
Izo- moje krzaczki też ołysiałe... te skwarne dni przyniosły obfity plon chorób grzybowych.
Cukinie sadzę dwie ( jedna jako awaryjna, gdyby tej drugiej coś się przytrafiło) i plonów aż nadto. Nie robię przetworów - próbowałam marynować jak ogórki, ale jakaś taka skrzypiąca była. Kiedyś dodawałam do leczo i była OK ( dusiłam pomidory, paprykę i cukinię, potem do słoików i pasteryzowałam 20 min. A później, zimą po dodaniu podduszonej cebuli i kiełbasy był obiadek lub ciepła kolacja w parę minut

)
Ostróżko- więc spróbujesz
Joluś- u mnie nie było co plewić bo chwasty wyschły... a chołubione roślinki podlewałam punktowo

Pokażę, jak wyglądał dzień przerwy w podlewaniu, przy temperaturach 34 stopnie... Hm, dziś nie mogę uwierzyć, że było tak ciepło...
Komary panoszą się tak, że po południu zwierzęta pędzą do domu... Ja staram się nie wychodzić bez gruntownej impregnacji
Jesień za progiem... Jakiś szaleniec w audycji radiowej stwierdził, że pierwszych przymrozków należy spodziewać się we wrześniu, a w październiku pierwszych opadów śniegu. Szalony... czy on nie wie, że oczekujemy długiej, pięknej, ciepłej i słonecznej jesieni???
Bernaciu - ta edycja wątku szczuplutka
Grażynko - a, trzymam, trzymam. Tam przecież czosnek niedźwiedzi i inne pyszności... No i jest gdzie zadołować donice na zimę
Aniu Różana - no... jak najdłużej... bo róż w donicach przybywa...
EvoAve- o, choruj, choruj... pięknie Ci to chorowanie wychodzi
Maju- jakieś miliardy fotek popełniam... tego się nie da pokazać... ba, tego się nie da oglądnąć

No. chyba jakaś słabość do Marcinków
