oster pisze:Mnie też po poleceniu "wyślij" pokazała się jakaś dziwna strona z błędem, ale próbowałam do skutku,
dobrze, że nie wszystkkie polecenia przyjął![]()
Martuś, czy to znaczy, że wyhodował z pestki?Shirall pisze: mój sąsiad miał nasionko i ma teraz, duże ładne i już owocujące drzewko ale ile toto ma lat nie wiem - z 4-5 lat chyba już ma ale głowy nie daję![]()
Ktoś mi mówił, że drzewko w ten sposób pozyskane nie owocuje. A jak u niego?
U oster
- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Re: U oster
Po cichutku spaceruję po Twoim ogrodzie
,ale śladu nie zostawiałam aż do dzisiaj
Pracowita z Ciebie kobieta i bardzo zaradna. Mam pytanie (ale proszę się nie
) czym się róznią powidła śliwkowe od dżemu






- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
No tak Gosiu, nieraz zrobi się po prostu za dużo! Ja nie robiłam kilka ostatnich lat, bo teżmalgocha1960 pisze:Kochana,ale z ciebie to pracowita pszczółka.Ja mam w tym roku totalnego lenia na przetwory,na pewno zrobię paprykę w occie,dużo innych rzeczy z poprzednich lat,po co , dla kogo?
nie bardzo miałam na to czasu. Wiesz, jak to jest, nauka, dokształcanie, podyplomówki i
do tego dzieci: pięć ostatnich lat nie było w ogóle mowy cokolwiek robić w ogrodzie:
dzieciaki też o to zadbały. Jak się tylko odwróciłam, już kłótnie, bicie się, starszy przywalił
młodszej, obrywały niedojrzałe owoce i je jadły, itp. Bez sensu, bo to kupa nerwów była.
Od tego roku robię wszystko eko- dlatego i moje własne przetwory z ogródeczka eko

Ja mam dla kogo, moje dziecie to wołoduchy


- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Witaj Bogusiu
Cieszę się z tego, że mam i ukrytych kibiców
, dziękuję za miłe słowa.
Nie mam się z czego śmiać, przeczytaj mój podpis
Im dłużej żyję, tym głębsze moje przekonanie, jak wiele jeszcze nie wiem i nigdy się nie dowiem,
bo życia zabraknie, przynajmniej teraz, w tym stanie rzeczy
Według mojej wiedzy dżemy robi się ze sporą ilością cukru (nawet do 50% masy owoców), dużo
krócej (np. jeden dzień, jeśli tylko osiągnie odpowiednią konsystencję ale zachowa kawałki
owoców(ważne, by dżem nie spływał z chlebka). Często, by skrócić czas pracy przy tych
przetworach gospodynie używają żelfixu lub cukru żelującego. Nigdy nie używam żadnych
przyspieszaczy czy zagęszczaczy. Nie chodzi mi o to, by owoce w dżemie wyglądały świeżo, skoro je gotuję.
Mają być smaczne i bezpieczne dla zdrowia. Z nadmiarem płynu podczas gotowania tego przetworu
zawsze radzę sobie w taki sposób, że je po prostu odcedzam i zamykam szczelnie w buteleczkach.
Dżem nie traci nic na smaku, szybko uzyskuje pożądaną konsystencję, i co najważniejsze - daję
niewiele cukru, bo nie lubię słodkich, a dzieci jedzą wszystko, co im podam. To najważniejsze.
Powidła śliwkowe to dobrze rozgotowana i usmażona masa, w której ni śladu skóreczki,
(która się porostu rozpuszcza w trakcie smażenia), bez cukru i smażone przez co najmniej trzy dni.
Dzięki smażeniu uzyskuje się konsystencję dość gęstego smarowidełka. Mówią, że termin
"powidła' zarezerwowany jest dla śliwkowego przetworu, ale ja spotkałam się z nazwą
"pomidorowe powidełko". Wydaje mi się, że chodzi jednak o masę przypominającą dość gęsty przecier.
Swoje powidła też przecieram przez metalowe sitko, bo mają bardziej jednolitą konsystecję.
Pozdrawiam Cię i zapraszam częściej


Cieszę się z tego, że mam i ukrytych kibiców

Nie mam się z czego śmiać, przeczytaj mój podpis

Im dłużej żyję, tym głębsze moje przekonanie, jak wiele jeszcze nie wiem i nigdy się nie dowiem,
bo życia zabraknie, przynajmniej teraz, w tym stanie rzeczy

Według mojej wiedzy dżemy robi się ze sporą ilością cukru (nawet do 50% masy owoców), dużo
krócej (np. jeden dzień, jeśli tylko osiągnie odpowiednią konsystencję ale zachowa kawałki
owoców(ważne, by dżem nie spływał z chlebka). Często, by skrócić czas pracy przy tych
przetworach gospodynie używają żelfixu lub cukru żelującego. Nigdy nie używam żadnych
przyspieszaczy czy zagęszczaczy. Nie chodzi mi o to, by owoce w dżemie wyglądały świeżo, skoro je gotuję.
Mają być smaczne i bezpieczne dla zdrowia. Z nadmiarem płynu podczas gotowania tego przetworu
zawsze radzę sobie w taki sposób, że je po prostu odcedzam i zamykam szczelnie w buteleczkach.
Dżem nie traci nic na smaku, szybko uzyskuje pożądaną konsystencję, i co najważniejsze - daję
niewiele cukru, bo nie lubię słodkich, a dzieci jedzą wszystko, co im podam. To najważniejsze.
Powidła śliwkowe to dobrze rozgotowana i usmażona masa, w której ni śladu skóreczki,
(która się porostu rozpuszcza w trakcie smażenia), bez cukru i smażone przez co najmniej trzy dni.
Dzięki smażeniu uzyskuje się konsystencję dość gęstego smarowidełka. Mówią, że termin
"powidła' zarezerwowany jest dla śliwkowego przetworu, ale ja spotkałam się z nazwą
"pomidorowe powidełko". Wydaje mi się, że chodzi jednak o masę przypominającą dość gęsty przecier.
Swoje powidła też przecieram przez metalowe sitko, bo mają bardziej jednolitą konsystecję.
Pozdrawiam Cię i zapraszam częściej

- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Bardzo się dzisiaj wystraszyłam, bo weszłam cichutko pod folię, żeby nie wystraszyć maleństw,
a tam czarny Niuniuś wsuwa żarcie kocie
Wystraszyłam się, bo słyszałam, że dorosłe kocury, takie zaborcze i władcze, jak Czarnuch - potrafią
zagryźć młode kocięta z obawy przed konkurencją. A matki w kartoniku nie było. Wiecie coś na ten
temat: Czy to prawda, czy jakieś bzdury powtarzam? Ale z drugiej strony cieszę się, że nie głoduje,
skoro przychodzi do nas podjadać. i pamięta, że tu jest jego dom
a tam czarny Niuniuś wsuwa żarcie kocie


Wystraszyłam się, bo słyszałam, że dorosłe kocury, takie zaborcze i władcze, jak Czarnuch - potrafią
zagryźć młode kocięta z obawy przed konkurencją. A matki w kartoniku nie było. Wiecie coś na ten
temat: Czy to prawda, czy jakieś bzdury powtarzam? Ale z drugiej strony cieszę się, że nie głoduje,
skoro przychodzi do nas podjadać. i pamięta, że tu jest jego dom

- Kasia1972
- 500p
- Posty: 969
- Od: 18 paź 2008, o 19:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podlaskie
Re: U oster
Osterku, czy możesz napisac jak dokładnie smażysz te powidła śwliwkowe?
- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Wczoraj wieczorem podgrzałam śliwki do takiego stanu, że wyraźnie oddzielił się sok. Przelałam przez durszlak. Rano było
ponad trzy litry soku i tyleż samo gęstego.
Po sześciu godzinach smażenia na maluśkim ogniu widać początek kolorku powidełek; mają taki kolor, a będą aż brunatne. Na zdjęciu w towarzystwie soku
Barwa taka, jak na drugim zdjęciu; na pierwszym lampa bardzo rozjaśniła kolor. Po obramowaniu widać, ile ubyło podczas smażenia.
Na dziś dosyć. Jutro pogotuję dwie i pojutrze też dwie godzinki. Dzisiaj pozamykam butelki z sokiem. Jest słodko-kwaskowy
Oto buteleczki z sokiem przygotowane do zagotowania:

ponad trzy litry soku i tyleż samo gęstego.
Po sześciu godzinach smażenia na maluśkim ogniu widać początek kolorku powidełek; mają taki kolor, a będą aż brunatne. Na zdjęciu w towarzystwie soku


Barwa taka, jak na drugim zdjęciu; na pierwszym lampa bardzo rozjaśniła kolor. Po obramowaniu widać, ile ubyło podczas smażenia.
Na dziś dosyć. Jutro pogotuję dwie i pojutrze też dwie godzinki. Dzisiaj pozamykam butelki z sokiem. Jest słodko-kwaskowy

Oto buteleczki z sokiem przygotowane do zagotowania:


Re: U oster
Bardzo, ale to bardzo Ci dzękuję, za wyczerpującą odpowiedź
Ja też staram sie eko gotować i robić, bo prawie wszystko co zrobię do słoików i butelek to wędruje do moich wnucząt, a córcia na eko gotowanie dla swoich dziewczynek to mam bzika
Nie chcę Ci już zawracać głowy, ale czy te powidła nie przypalają się w garnku i jaki jest odpowiedni do ich gotowania, bo u Ciebie widzę srebrny (ojej nie wiem jak go nazwać w tej chcwili
)ale nie emaliowany. 


Nie chcę Ci już zawracać głowy, ale czy te powidła nie przypalają się w garnku i jaki jest odpowiedni do ich gotowania, bo u Ciebie widzę srebrny (ojej nie wiem jak go nazwać w tej chcwili


Re: U oster
Witaj Osterku
burza u mnie na szczęście nic nie uszkodziła....zostawiła po sobie 2 beczki deszczówki....ale masz tych śliweczek wypestkowane wygladają apetycznie....mniam...mniam...ja nie mam żadnej śliwki dawno temu była stara węgierka i zawsze coś tam było nawet powidła robiłam ale to dobre 20 lat temu.....powidełka lubię kiedyś robiłam z nimi rogaliki ale to już czas przeszły....Ty masz dla kogo robić więc się nie dziwie....podziwiam za pracowitość i cierpliwość....tyle godzin gotowania:)
jeśli chodzi o kocury to nie bzdura oglądałam kiedyś taki film,że one mogą zagryzać maluchy by znowu kotki miały ruję no i ,że kotki radza sobie tak....organizują "przedszkole" zostawiają maluchy pod opieka innej kocicy i starszego rodzeństwa...tworzą wiekszą grupę by chronić młode......
ciepło, ale pochmurnie pewnie u Ciebie tak samo...szkoda mogły by dzieci mieć jeszcze trochę frajdy z basenu...widać,ze bardzo to im sie podoba.....
burza u mnie na szczęście nic nie uszkodziła....zostawiła po sobie 2 beczki deszczówki....ale masz tych śliweczek wypestkowane wygladają apetycznie....mniam...mniam...ja nie mam żadnej śliwki dawno temu była stara węgierka i zawsze coś tam było nawet powidła robiłam ale to dobre 20 lat temu.....powidełka lubię kiedyś robiłam z nimi rogaliki ale to już czas przeszły....Ty masz dla kogo robić więc się nie dziwie....podziwiam za pracowitość i cierpliwość....tyle godzin gotowania:)
jeśli chodzi o kocury to nie bzdura oglądałam kiedyś taki film,że one mogą zagryzać maluchy by znowu kotki miały ruję no i ,że kotki radza sobie tak....organizują "przedszkole" zostawiają maluchy pod opieka innej kocicy i starszego rodzeństwa...tworzą wiekszą grupę by chronić młode......
ciepło, ale pochmurnie pewnie u Ciebie tak samo...szkoda mogły by dzieci mieć jeszcze trochę frajdy z basenu...widać,ze bardzo to im sie podoba.....
Re: U oster
przepraszam Cię osterku, że dopiero teraz odpisuje ale byłam calutki dzionek na działce i dopiero teraz wróciłam - odnośnie tej śliwki, on ją ma od nasionka, po prostu kiedyś śliwki spadały gdzie popadnie i tak mu wyrosła ta śliwka - baardzo się z tego cieszy, zresztą u mnie wszędzie gdzie spadną te śliwki i ich dokładnie nie pozbieram mam pełno sadzonek
i ona już owocuje, a ma chyba z 5 lat wiec nawet wyhodowane z nasionka owocują
Osterku, a może byś chciała mieć taką śliwkę u siebie? no bo ja mam taką 2-letnią już sadzonkę, wyhodowaną od nasionka, która mi rośnie w jednym miejscu, ale musi stamtąd znikąć tylko nie wiem co z nią zrobić a wyrzucić żal
no a za jakieś 2-3 lata już by owocowała - chciałabyś?
to bym Ci ją wysłała 


Osterku, a może byś chciała mieć taką śliwkę u siebie? no bo ja mam taką 2-letnią już sadzonkę, wyhodowaną od nasionka, która mi rośnie w jednym miejscu, ale musi stamtąd znikąć tylko nie wiem co z nią zrobić a wyrzucić żal



- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
No, witaj bratnia duszo! Dlaczego bratnia? Wyjaśniam w Twoim wątku.Bogumilka pisze:Ja też staram sie eko gotować i robić, bo prawie wszystko co zrobię do słoików i butelek to wędruje do moich wnucząt, a córcia na eko gotowanie dla swoich dziewczynek to mam bzika![]()
Nie chcę Ci już zawracać głowy, ale czy te powidła nie przypalają się w garnku i jaki jest odpowiedni do ich gotowania, bo u Ciebie widzę srebrny (ojej nie wiem jak go nazwać w tej chcwili)ale nie emaliowany.
Dwa bziki, to jeszcze nie banda


Trzech to banda to powiedzonko jeszcze z czasów stanu wojennego


Żarty żartami, ale kiedy słyszę, że ktoś ma takiego chyzia jak ja na punkcie zdrowego odżywiania się i
ekologicznej żywności (jeśli to jeszcze możliwe: patrz mój podpis o zbrodni dokonywanej
na ludzkości), to aż dusza mi się raduje!
Nie mam garów aluminiowych! Nie mam też garnków emaliowanych, niestety. Ale te które posiadam,
są z kompletu ogólnie dostępnego, z grubym dnem. Kiedyś kupiłam taki komplet do gotowania na parze i wykorzystuję go do wszystkiego, dosłownie. Nic mi się nie przypala. Zaraz pokażę Ci zdjęcie
garnka, żebyś zobaczyła, że nie ma prawa się nic przypalić:




Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś wątpliwości: pytaj! Jeśli będę wiedziała, chętnie odpowiem.
Po to jest to forum, by się wspierać i wymieniać doświadczeniami. Ja też o wiele pytam

Naprawdę nie zawracasz mi głowy. Miło mi, gdy mogę pomóc

Pa, pozdrawiam

- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Witaj KasiuKasia1972 pisze:Osterku, czy możesz napisac jak dokładnie smażysz te powidła śwliwkowe?

Ja smażę troszkę inaczej, niż się zaleca: ale robię to od wielu lat (z wyjątkiem ostatnich kilku

nie mam zastrzeżeń, co do smaku , barwy czy trwałości powideł.
Tak jak na zdjęciach, wrzucam do gara wydrylowane połówki śliwek i wymyte. Doprowadzam do
gotowania i sporego zmięknięcia po to, by odsączyć sok, który wyparowałby ze smażonej razem masy (znaczy wyparowałaby woda pozostawiając smak pewnie bardziej skondensowany i słodycz< ale mnie to nie przeszkadza

Robię to po to, by krócej smażyć śliwki i mieć sok na kompoty (kompot przygotowuję w taki sposób, że w 0,5 litrze ugotowanej, wystudzonej wody rozpuszczam łyżeczkę miodu pszczelego i łączę z pó litrem soku. Ale ta kwestia wg uznania. To pyszny słodko-kwaskowy napój do obiadku).
Zawsze smażyłam przez trzy dni po około 2 godziny. Ale tego roku zdecydowałam się jednak zrobić to
w jednym dniu, ponieważ jutro nie dam rady siedzieć przy garach, a od poniedziałku muszę wracać po urlopie
przygotowywać ośrodek do przyjęcia dzieci

Dlatego na malusieńkim gaze (najmniejszy, jaki możemy uzyskać) od 10 do tej pory za przeproszeniem "pyrkoce"
sobie wolniusieńko. Mieszam raz na jakiś czas, ale to raczej przyzwyczajenie, bo nic nie przywiera do dna.
Wieczorem przetrę przez metalowe sitko (bo łatwiej się przeciera) i do gorących, wyparzonych słoiczków
po dżemach powkładam gorącą, gęstą masę, poodwracam do góry dnem i zostawię do jutra. Tak więc
po około 9 godzinach powinien być gotowy. No i smaczny

Zapomniałam dodać, że smażę powidełka bez przykrycia - nadmiar wilgoci musi mieć jak się ulotnić

- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Martuś, nie przepraszaj. Wiadomo, że jak ktoś nie odpisuje, to znaczy, że nie mógłShirall pisze:przepraszam Cię osterku, że dopiero teraz odpisuje ale byłam calutki dzionek na działce i dopiero teraz wróciłam - odnośnie tej śliwki, on ją ma od nasionka, po prostu kiedyś śliwki spadały gdzie popadnie i tak mu wyrosła ta śliwka - baardzo się z tego cieszy, zresztą u mnie wszędzie gdzie spadną te śliwki i ich dokładnie nie pozbieram mam pełno sadzoneki ona już owocuje, a ma chyba z 5 lat wiec nawet wyhodowane z nasionka owocują
![]()
Osterku, a może byś chciała mieć taką śliwkę u siebie? no bo ja mam taką 2-letnią już sadzonkę, wyhodowaną od nasionka, która mi rośnie w jednym miejscu, ale musi stamtąd znikąć tylko nie wiem co z nią zrobić a wyrzucić żalno a za jakieś 2-3 lata już by owocowała - chciałabyś?
to bym Ci ją wysłała


Jeśli śliwa jest na tyle mała, że jest jak ją przesłać, to jasne! Tylko błagam, podaj koszta. Ja nie mogę
tak stale naciągać innych na wysyłki. Chyba, że coś ode mnie będziesz chciała na wymianę

Pozdrawiam Cie gorąco.

- oster
- 1000p
- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Halinko
Ale mnie przeraziło to, co napisałaś: Rudzik jest młodszym rodzeństwem, może on pilnuje i dlatego go Czarnuszek tak pogryzł w zeszłym roku? W tym to już jest kocurem, i sam nie zagraża maluśkim. Razem pod folią śpią z małymi i matką. A Matka Niuni (obecnej mamuni) zginęła nam pod pociągiem w kwietniu. Pewnie wcześniej razem sobie dawały radę.
Ja, nie mogę. Może powinnam zamknąć to dodatkowe okienko pod folią, żeby sobie tak śmiało nie przychodził. Kurcze, jego też wychowałam na własnych rękach
Jak to pogodzić 
U nas z rana było fajnie jeszcze ciepło, od południa chłodny wiatr, pochowałam meble i poduchy ogrodowe bo wyglądało, że zaraz będzie burza. Ciemno, chłodno, jesiennie. Dzieci chcą do wody, ale jest za zimno.
Z przyjemnością podaruję Ci słoiczek powidełek

Ja, nie mogę. Może powinnam zamknąć to dodatkowe okienko pod folią, żeby sobie tak śmiało nie przychodził. Kurcze, jego też wychowałam na własnych rękach


U nas z rana było fajnie jeszcze ciepło, od południa chłodny wiatr, pochowałam meble i poduchy ogrodowe bo wyglądało, że zaraz będzie burza. Ciemno, chłodno, jesiennie. Dzieci chcą do wody, ale jest za zimno.
Z przyjemnością podaruję Ci słoiczek powidełek

Re: U oster
dobrze dobrze podam koszta jak się tylko dowiem ile bedzie kosztowała taka paczuszka ze sliwką w środku
bo mała jeszcze ona jest, przyciełam ją na wiosnę do chyba 60 cm to się ładnie teraz rozkrzewiła i takie fajne małe drzewko wyszło
jak będę wiedzieć to napiszę
ale tak mi się wydaje, że to chyba wyślę paczką priorytetową do 1 kg i to bedzie chyba od 8 do 11 zł kosztowało, ale pójdę w poniedziałek na pocztę i się dowiem


jak będę wiedzieć to napiszę

ale tak mi się wydaje, że to chyba wyślę paczką priorytetową do 1 kg i to bedzie chyba od 8 do 11 zł kosztowało, ale pójdę w poniedziałek na pocztę i się dowiem
