Podobnie jak Pelasia, zakochałam sie w czarnych pomidorach. Wiosna kupiłam kilka sadzonek pomidorow - jakims dziwnym trafem (najprawdopodobniej ktos podmienił etykiety w sklepie) jednym z krzakow okazał sie byc Cherokee Purple. Z pomyłki sie bardzo ciesze, bo smakuje fantastycznie. W przyszlym roku planuje wiecej krzakow.
W warzywniaku kupilam pomidory KUMATO - całkiem fajny smak. Udalo mi sie wydłubać kilka nasionek. Czy ktos z Was to uprawia(ł) ewentualnie próbował uprawiać?
Pelasiu, z czystym sumieniem tez moge polecic Cherokee Purple, pyszne, maja mocno pomidorowy smak, nie pekaja...... ale krzaki doprowadzaja mnie juz drugi rok do szewskiej pasji , ale mimo to zostaje na przyszly rok.
"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
Jak dla mnie to Black Russian rządzi-mam tylko te z czarnych pomidorów, ale są warte chuchania i dmuchania na nie od nasionka. Masa wielkich owoców, nawet nie myślę jednak o przerabianiu ich na cokolwiek, najlepsze są świeże na chlebku z masłem i tyle. Poza tym nic się ich nie ima, ostatnio pada prawie codziennie a one zielone i zdrowe. Jednego koralika szlag trafił, a te nic. Dojrzałe po przekrojeniu wyglądają jak krwisty stek;) Niestety skórka trochę twardnieje im dalej w czas, ale za to łatwo ją obrać, nawet nie trzeba ich parzyć wrzątkiem. No i jestem pozytywnie zaskoczona Megagroniastym, zaczął dojrzewać i okazuje się że pomidorki są niesamowicie słodkie. Myślałam że to taki pomidor bardziej na ilość, niż jakość, a tu proszę, obie opcje dostępne.
No i całkiem fajny jest złoty ożarowski, mój Mąż za nim przepada, choć dla mnie bez rewelacji smakowo, wygląd rekompensuje wszystko;)
W zeszłym tygodniu mieliśmy żółtą pomidorówkę z Sungoldów, super sprawa, nieźle mąci we łbie;) Je się coś co wygląda jak zupa z dyni, a smakuje pomidorami;) Odjazd;)
Horse riding - an art of keeping a horse between you and the ground.
KasiaPuk pisze:W zeszłym tygodniu mieliśmy żółtą pomidorówkę z Sungoldów, super sprawa, nieźle mąci we łbie;) Je się coś co wygląda jak zupa z dyni, a smakuje pomidorami;) Odjazd;)
Chyba zachęciłas mnie do kupna nasion żółtych pomidorów na przyszły rok
Pelasia pisze: Rybka ,a co z tymi krzakami nie halo?
Niektore zakonczyly mi sie po pierwszym gronie i musialam szybko wypuszczac nowy ped z wilka, inne niewiadomo kiedy rozgalezialy sie na 4-5 pedow, trzeba byc czujnym jak wazka Jednak smak wynagradza wszystko.
Nie wiem czy dobrze zapamietalam, ale Kozula kiedys pisala, ze w czarnych pomidorach sprawdza sie zasada Tadeusza, porzadne nawozenie jesienne obornikiem i w tym roku tak zrobie, byc moze te moje krzaczory byly takie kaprysne z powodu bledow w nawozeniu.
Duzo forumkow ma te pomidory, moze ktos jeszcze cos napisze
"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
O tak, Cherokee Purple to świetna odmiana, uważam ją za jedną z najlepszych jakie teraz mam. Ma wielkie owoce, wiele przekracza 0,5 kg i są pyszne, aromatyczne i atrakcyjne z wyglądu. Mam dwa krzaczki i u mnie rosły normalnie jak każde wysokie. Nasiona pozyskałem, będą na akcji
Rybko może masz jakieś wadliwe pokolenie, ja mam z akcji od Bogdana Szczepańskiego i u mnie specjalnie te pomidory nie kaprysiły, zarówno jeden nawożony obornikiem jesienią a drugi wiosną. Może zawiązały mniej owoców niż inne ale ich wielkość to nadrabia.
W zeszlym roku mialam od Kozuli, tez troszke kaprysily ale nie az tak jak w tym roku. Teraz nasionka mialam z akcji. Nie mialam swoich nasionek, bo pomidory byly sztucznie zapylane.
Byc moze u mnie to tez kwestia klimatu, albo to, ze rosly w szklarni.
"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
Rybka pisze:w czarnych pomidorach sprawdza sie zasada Tadeusza, porzadne nawozenie jesienne obornikiem i w tym roku tak zrobie,
To jest oczywista oczywistość. Ale...
Nie można bezkrytycznie stosować określonych schematów. Jeżeli ktoś ma glebę bardzo przepuszczalną ,albo o wysokim poziomie wody gruntowej- lepiej jest stosować obornik wiosną. Jesienne i wiosenne deszcze i woda z topniejącego śniegu wypłucze z gleby prawie wszystko oprócz słomy.
Ponadto chciałabym podziękować koledze forumowicz dzięki któremu moja plantacja ( 120 krzaków ) przeżyła i osiągnęła wydajność która przeszła moje najśmielsze oczekiwania oraz radość rodzinki i znajomych
Dedykuję te fotki na otarcie łez wszystkim tym, którym zaraza zjadła tego roku pomidory. To dzisiejszy zbiór częściowo, bo więcej nie mogłem unieść do samochodu:
W koszyku są pomidory mojej własnej odmiany z rozszczepienia mieszańca heterozyjnego. Posiadają gen twardości i koloru.Mięsiste z małą ilością galaretki, słodkie.Miękną, gdy są w pełni dojrzałe Wysokie/do 2m w gruncie/, sztywnołodygowe . Krzaki i owoce odporne na szarą pleśń, alternariozę i zarazę .Nieco późniejsze od Bawolego. Jeżeli jest ktoś chętny na nasiona- prześlę.
Pozdrawiam
PS Byłbym zapomniał o rzeczy ważnej. Pomidory te są najbardziej odporne ze wszystkich jakie do tej pory uprawiałem na choroby korzeni.
forumowicz...czy to na prawdę na otarcie łez? Ja jestem chętna na nasionka. Jeśli można to poproszę 10 szt
I jeszcze mam pytanie...do kiedy tak na 100 % będą dojrzewać pomidory? Mam duzo zielonych.Cały krzak rudego spóźnił się z zawiązywaniem owoców, praktycznie żaden owoc jeszcze nie dojrzewa, no i Kalman też jakiś spóźnialski. Szkoda by mi ich bylo ,gdybym musiała zrywać zielone.Persimon Czerwony tez zawiązał owoce na ostatnim gronie. Są piekne i dorodne ,ale zielone...no i 36 od Kozuli ma na ostatnim duże owoce ,ale zielone.
Asia