Joluś a popadało-podlało

zjawisk ekstrmalnych nie było, czyli wszystko ok.
Dorotko u nas wczoraj też burz bokiem przeszła. Ostatnie ferie rozbłysków na niebie imponujące. Zwróciłam uwagę, ze większość jest podniebnych, nie sięgajacych ziemi. Noce, jak w studiu fotograficznym, flesz za fleszem
Gorzatko, jakby kto pytał mieszkam w mieście

Osiedle willowe się robi na obrzeżach i dobrze.
A żebyś wiedziała

z tubusem zawsze nad jezioro wyjeżdżałam, tam ciemniej i niebo ładniejsze
Grażynko, nie żartuj nawet, sporo miejsca u Ciebie na te piękne roślinki by się znalazło. Tylko .... wykopywać trzeba i nie wiem, czy to nie byłoby problemem.
Aga chyba coś poprzestawiałam w ustawieniach aparatu, fotki jakieś takie nienajlepsze ostatnio

A pogoda faktycznie wielce widowiskowa.
Andrzej pewnie, ze pokażą, teraz ich pora. U mniepo kilka kwiatostanów na roślince, a kłącza znów rozrośniete

Już sobie wyobrażam ich przechowywanie
Jaguś mam trzy ginkga i wszystkie już zimowały bez okrycia i bez uszczerbku. Ja bym spróbowała, bo po takim szklarniowym przechowywaniu to dopiero mogą stacić odporność i zmarznąć
Aga-Net zapraszam do oglądania cann, wkrótce nowe fotki.
Gieniu dziękuję. U mnie widzę, że wszystkie kłącza się rozrosły ładnie, będzie czym się dzielić.
Joluś mam taką nadzieję. Już teraz wyglądam zza okien, zawsze coś innego, o takiego dajmy na to

Może murek jeszcze nie wyglada rewelacyjnie, ale prace nieustannie trwają, każdego dnia jakiś postep.
Paweł właśnie i moja wiosną wyglądała, jakby tu powiedzieć ... na lekko sfatygowaną. Teraz doszła już do siebie, choć przyrost nie jest zbyt imponujący i dobrze. Wkrótce postaram się wstawić porównawcze fotki, bo jodełka chyba zmiani miejsce na przymurkowe

bardziej zacienione i osłonięte.
Izka no niestety nie da się daszku postawić na jednej ścianie

ale kto wie co się jeszcze kiedys zdarzy

Póki co pergola pomalowana pójdzie górą.
O roślince ... której ciekawa jestem?
Agatko różne nawałnice się u nas w tym roku przewinęły. W mieście istnieje takie przekonanie, że górka z Bazyliką odpycha te najgorsze. Coś w tym jest

W ubiegłym roku miałam większe straty, ten nie jest najgorszy na szczęście.
Ula, jak sie domyślam masz na myśli rdest? U mnie jest on zadołowany w donicy, wszak z samej nazwy potrafi się rozłazić. O dzieleniu nie myślałam, ale kto wie .....