Ewciu 
, z każdym wyjazdem jest gorzej, szczególnie teraz, kiedy już w normalnych warunkach (choc bez mebli) można tam mieszkać... Pewnie jeśli wszystko się dobrze ułoży, kiedys osiądziemy tam na dobre. Chyba dlatego remont staraliśmy się zrobić dosyć solidnie, żeby starczyło na dłużej ;)
Joasiu 
, cieszę się, że spodobało Ci się nasze siedlisko
Iwonko 
już teraz zdarza nam się usiąść na stopniach ganku z kubkiem w ręce i cieszyć się z tego co mamy. Choć poranna kawa czy śniadanie na ganku też mi się marzy....
Klarysko 
tez jestem ciekawa mebli, bo na razie mam dziurę w głowie (zero pomysłów) i dziurę w portfelu ;)
Nie mam chyba zbyt dobrego gustu i nie wiem, jak ma wyglądać wnetrze. Lubię drewno, proste przedmioty i meble.... Ciepłe kolory, nastrojowe światło. Zobaczymy

I ogrodowo. Limetka to niesamowita hortensja, zapraszam, przyjedź, na pewno znalazłby się badylek dla Ciebie
Osterku 
To prawda, cudony klimat jest na naszym siedlisku. Prawie każde z nas miało kiedys możliwośc spędzić choć parę dni na wsi, albo u babci, albo u cioci... Wielu z nas ten czas kojarzy sie z dzieciństwem (czytaj: z najfajniejszym okresem w naszym życiu). Pewnie dlatego, tak kocham to miejsce, jego klimat, ciszę panująco wokoło. Jakoś nie wpadło nam do głowy, żeby przywieźć tam radio, bo szkoda śpiewu ptaków, nawoływania bażantów mieszkających na naszej łące czy po prostu ciszy...
