Witajcie, kochani
Zosiu, nasz dąb jest zdrowy, właściwie dwa, bo obok niego stoi następny... Przykro mi za Twojego mączniaka, bo w przypadku małych drzewek można pryskać, ale co zrobić z wielkoludami, tego nie wiem

. Co do roślinności, to jest podobna w Ontario (nie odnosiłabym tego do innych prowincji, bo na przykład na Labradorze to chyba nic nie rośnie...

, a znowu w Kolumbii Brytyjskiej można pewnie chodować tropikalne drzewka) i w Polsce - klimat podobny.
Agnieszko-Patkazo, no właśnie nie wiem, co ten amarylis sobie wyobraża. A łeb... ostatnio mój mąż poszedł w nocy do ogrodu ze szwagrem i obaj straszyli

albo łeb ich nastraszył, bo szybko wrócili do domu...
Jolu, w sklepie była jeszcze little rapa statue, taki mniejszy łeb. Jego mina była nawet mniej tęga, niż tego, który kupiliśmy. Może dlatego, że uznaliśmy, że mały będzie za mały, jak kwiaty podrosną. To mu się musiało nie podobać, jak usłyszał
Jolu-Pamelko, muszę zobaczyć Twoje uśmieszki! Czy masz ich zdjęcia w swoim wątku?
Wandeczko, z tyłu są dwie pnące róże i w środku powojnik. Za pergolami posadzę - za Twoją radą

- trzy iglaczki. Już upolowałam w sklepie; może w weekend "nabędę je drogą kupna"

(śmieszą mnie takie nadęte wyrażenia...

)