Na reanimowanych miltoniach, w okolicy korzonków, zauważyłam dzisiaj coś, co przypomina pleśń
Przed wstawieniem ich ma kamyki, potraktowałam korzenie topsinem, ale chyba to na nic się zdało.
Nie wiem, czy przypadkiem nie mam zbyt chłodno, okno zachodnie, cały czas otwarte.
Jutro zakupię biosept i wymoczę w nim miltonie, oby to pomogło.
Przeczytałam chyba w wątku Zabki_Moniś o reanimacji w pojemniku/słoiczku, a na dnie sphagnum.
W tej chwili nie dysponuję mchem, więc zastanawiam się,
czy tymczasowo mogłabym go zastąpić podłożem kokosowym coco-grunt.
Ma ktoś doświadczenie z włóknem kokosowym?
Z opisu wynika, że ma podobne właściwosci do sphagnum.