Ewo mam groszki tradycyjnie, ale pogoda w tym roku wybitnie im nie służy.
Wczoraj byłam w górach, przeszłam z Hrebienioka przez Rochatkę na Łysą Polanę.
Wyjechałam autobusem Stramy o 6 rano spod domu do Smokowca. Widok na Tatry z Głodówki.
Ze Smokowca lanowką wjechałam na Hrebieniok. Bardzo ładnie było widać szczyt Łomnicy.
Początek drogi był podobny jak poprzednim razem . Tu zeszlam z magistrali turystycznej na ścieżkę do Zbójnickiej Chaty.
W dolinie Staroleśnej.
Pierwszy łańcuch na podejściu do chaty.
Po drodze spotkałam aż 4 nosiczów, to jeden z nich. Wszyscy szli w dół znosząc różne śmieci i puste " naczynia"
Szłam bardzo powoli robiłam zdjęcia i cieszyłam się pobytem w górach, w czasie wyznaczonym na dojście do chaty byłam dopiero przy moim ulubionym jeziorku.
Kwitła wełnianeczka, sasanki miały nasionka, tak jak i ciemiężyca.
Znad tego jeziorka wygnał mnie deszczyk, poszlam dalej, do następnego jeziora skąd widać juz schronisko.
Widok na to jezioro od chaty.
Zbójnicka Chata w całej okazałości.
Koło Chaty sporo kwitnie , ale to już nie są te moje ukochane sasanki dzwonki i zawilce tylko tojady, litwory, miłosna, modrzyk i rdesty.
Widok na wschód.
Sprawozdanie z dalszej drogi jutro.