Moniczko witaj w klubie nadopiekuńczych matek.

Później z latami ta nadopiekuńczość
przechodzi na wnuki, w dodatku ze zdwojoną siłą.
Dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa o moim ogrodzie.
Daluniu witaj.
Bardzo Ci dziękuję za wszystkie miłe słowa i za odwiedziny.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Małgosiu witaj.
Cieszę się, że znalazłaś chwilę, zeby odwiedzić mój wątek.
Latem mamy mało czasu na forum.
Liliowce te bardziej rozrośnięte kępy jeszcze u mnie kwitną, a lilie jeszcze tylko jedna odmiana jest w pąkach.
Ciekawa jestem, jaka będzie, gdyż wiosną sadzone i dużo podmianek.
Liliom w tym roku po kwitnieniu zaczęły zasychać listki, z pewnością z nadmiaru wody, gdyż padało prawie codziennie, musiałam poobrywać i opryskałam topsinem od szarej pleśni.
Jagusiu, gdy byliśmy na wsi, to trawę kosiłam co kilka dni, dzięki temu nie trzeba było grabić, gdyż mam kosiarkę bez kosza, no i uwielbiam ogrod po wykoszeniu trawnika, jest wtedy o wiele piękniej.
Nie mogłam także za wiele czasu spędzać w ogrodzie, gdyż M się burzył i trzeba było trochę przestawić się na życie towarzyskie.
Agnieszko witaj.
Cieszę się, że mnie odwiedziłaś.
Liliowce tak naprawdę dopiero zaczynam dosadzać, starszych, rozrośniętych kęp mam nie wiele.
Są tak cudne odmiany, że kupowałabym bez końca, w dodatku nie chorują.
Szkoda tylko, że w tym roku deszcze bardzo niszczyły kwiaty liliowcom i nie tylko.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie.
