Igor944 bardzo dziękuję ,że pamiętałeś o mojej prośbie i dziękuję w imieniu dali za słowa uznania.
Faktem jest,że czasami trzeba wybierać jedne rośliny na rzecz innych. My oboje z mężem pracujemy na działce więc na razie mogę sobie pozwolić na uprawę takich roślin, które trzeba wkopywać wiosną i wykopywać jesienią... o wożeniu i przechowywaniu to już sie nie mówi ale to też kłopotliwe.
takasobie Miłko tak mi się wydaje,że mamy troche podobny gust choć czasami dla zaspokojenia ciekawości sadzi się coś i... wyrasta wielkie bezguście...
Fotki z poszczególnych etapów kwitnienia sa dość ważne przy ustalaniu Nn-enek a poza tym jest okazja do dokładnej obserwacji.
Wpadnę zobaczyć Twoją dalię.
Dla odmiany zamiast roślin pokażę kilku mieszkańców naszej działki.
Jaszczurka wpadła do wanny pełnej wody i całe szczęście,że zauważyłam ją.
Pudełkiem z dziurkami wyłowiłam a tu okazało sie,że Wać Pani akurat wcina obiadek... dżdżownicę
Są tak oswojone z naszym widokiem zarówno maluchy jak i dorosłe,że zdążyłam zrobić jej sesję zdjęciową...
Ta z kolei weszła do dość głebokiego wiaderka, w które sypie zielsko.
Oczywiscie trzeba było dośc długo czekac aby zechciała wyjść z niego. Żal mi było wytrząsnąć ją aby nie narażać na stres.
Żółwik ukośny ledwo pokazał pierwsze kwiatuszki a juz biedroneczka siedzi na ich straży aby żadne ssąco-gryzące nie dopadły ich.
W tej chwili jest ogromny wysyp maleńkich żabek wszelakiej maści .
U na problem z koszeniem trawy bo zielone maluchy zamiast trzymać się blisko stawu robią sobie spacery po całej działce i koszenie zamiast 2 godzin przedłuża się ...
Moze trzeba by z tą zieloną panią powaznie porozmawiać aby lepiej pilnowała swoje dzieci...???
I na zakończenie kwiaty Nachyłka w słonecznym kolorze oczywiście z owadami.
