Trudno orzec, nie robiłem czysto gruszkowego (i kiedy to było...), ale im więcej cukrów tym więcej procentów, potencjalnie przynajmniej, a cukier się zużyje. Jednak francuskie sa słodkie, angielski mniej, ale na pewno nie wytrawny
Też za Francją jestem ;) Poire dofermentowuje w butelkach, w średniej temperaturze, jest musujące. Perry dojrzewa w beczce, bardziej jak piwo.
Ale tak naprawdę to anglicy robią
"pear cider" 
z koncentratu przemysłowego (jabłkowego w dużej mierze, bo tani!) + syrop kukurydziany + sztuczne gazowanie - kogoś to dziwi? A aromat? - "identyczny z naturalnym"...
Koncentrat jabłkowy na cydr od nas sprowadzają

A "tradycyjne odmiany" dawno wykarczowali, kto by to zbierał...
cokolwiek zrobisz będzie o niebo lepsze
Gruszki zawierają cukry nie fermentujące (sorbitol?) stąd zawsze trochę słodkawe będzie. Zależy co kto ma za słodkawe - ja miłośnikiem miodów jestem

Zatem dałbym dużo słodkich gruszek w proporcji i robił na dzikich drożdżach, zaraz po burzliwej fermentacji odstawić w chłodniejsze miejsce żeby za dobrze im nie szło - całego cukru nie wyjedzą. Dojrzewanie w chłodzie zmniejsza natomiast kwasowość.
Słodki posmak gruszecznika jest też efektem małej ilości kwasów, gruszki dużo ich nie mają, a w fermentacji kwasy też znikną.
Generalnie nie chodzi zatem o samą ilość cukrów, co o proporcję do kwasów i goryczek. Jak zrobisz z deserowych odmian, słodki będzie, aż za - koneserzy by sie skrzywili że mdłe... Ale odmiana słodka i soczysta, a z winnym posmakiem - to jest właśnie to
O dojrzałości mówiąc - gruszki muszą być
całkowicie dojrzałe, nie wprost z drzewa, niech odleżą chwilę. Natomiast dzikie - powinny się trochę ulęgnąć czy dojrzeć po zbiorze (nabiorą słodyczy). Odstawienie miazgi na dzień czy koło tego (na powietrzu - masz w przepisie) służy też usunięciu tanin (i ponoć zwiększeniu pektyn). Dlatego cała technologia musi być przystosowana do surowca, odpowiednio. Mozna zrobić na smak, albo kilka typów - i się zobaczy.
http://www.welshcider.co.uk/