Anjju,
Doromichu,
Misiaczko,
Kociaro,
Mniodkowa,
Arlet - dziękuję Wam za odwiedziny i pochwały

.
Misiaczko - niestety nie wiem, jak łatwo ukorzenia się ceropegia, bo swoją dostałam/kupiłam (nie pamiętam

) jako gotową roślinę. Chociaż żeby ją zagęścić, to kładę te jej bulwy na ziemi i przymocowuję je drutem i czekam, aż się ukorzeni. Tylko, że jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi na to, jak długo to trwa. Dopiero później odcinam ten ukorzeniony kawałek od wyższej części gałązki.
Mniodkowa - odetchnęłam z ulgą, kiedy już rozpakowałam obie przesyłki i okazało się, że chyba wszystko żywe

. Teraz czekam na ich decyzję - myślę, że z paprotką i ze starcem będzie dobrze, bo najlepiej wyglądały. Pasiatki, nazwane przeze mnie błędnie trzykrotkami, mają już niewielkie korzonki (mam nadzieję, że w wodzie szybko je wydłużą). Skrętnik i liść skrętnika trochę zmęczyły się w drodze, podobnie, jak fikuski i im właśnie najbaczniej się przyglądam

.
Mój mężczyzna wypatrzył pierwszy w życiu owoc na naszej naranjilli (jestem w podwójnym szoku: nie dość, że pierwszy owoc, to jeszcze facet wypatrzył

). Oto owocek:
