to leć na tą pocztę

ja jak mieszkałam jeszcze w Malborku na 4 piętrze w pokręconym (bo szeroka klatka w kwadrat ułożona i na 4 piętro szło się jak na 8) bloku bez windy to listonosze nawet nie dzwonili domofonem a zostawiali awizo, że niby nikogo nie było - ależ narobiłam zadymy na poczcie ;:121 (bo oczywiście w te dla nich pechowe dni bywałam w domku) zresztą ja to od 10 lat mam same złe doświadczenia z pocztą związane, więc nie będę się tu wypowiadać

