Witam weekendowo.
Przyszła dzisiaj paczka z liliowcami....
A nawet dwie bo jedna od Orszulki.
No to wiecie jaką mam robotę.
Dzisiaj było moczenie a jutro sadzenie.
Czyli powstają nowe rabaty w nowych zestawieniach.
Byłam dzisiaj w górach na grzyby, ale nie rosną jeszcze.
Zaledwie kilka sztuk i to starszej daty, bo z wkładką mięsną.
Ale zupa jednak będzie.
Taruś - półroczne prognozy mają to do siebie, że się nie sprawdzają a jeśli to bardzo rzadko.
Jedni mówią o ociepleniu, inni o oziębieniu a jest co jest i tego trzeba się trzymać.
A że czasy mamy dziwne a klimat jeszcze bardziej, to każdy wie i czuje..... w kościach......
Wiesiu - no właśnie.
Teraz to ona gra pierwsze skrzypce.
I jest cudowna, cokolwiek by nie mówić o niej.
Ewuś - majowa - tak straciłam kilka iglaków.
Przędziorek to straszne dziadostwo, którego trudno jest się pozbyć.
Loki - groszek się przyjął i ma się dobrze.
Tylko szkoda, że wcześniej nie powiedziałeś, że już chcesz te nasionka.
Bo po sadzeniu obcięłam kwiaty i nasienniki, żeby nie obciążały rośliny.
Nawet gdybym teraz chciała zebrać z tych dzikich to już dawno będą wysiane.
Mogę jedynie wysłać roślinki, tylko czy przeżyją transport....
Alu - witaj.
To piękny liliowiec i jeszcze kwitnie.
Na prawdę warto go mieć.
I jeszcze trochę kwitnących obecnie roślin.
Zakwitł pierwszym kwiatkiem floks o różowo zielonej barwie.
Wprawdzie to mikrus, ale dobrze, że zakup trafiony.
W przyszłym roku już będzie miał właściwe kwiaty.
Zakwitły też kosmosy od Ewki krakowskiej.
Biały i bordowy - oba pełne.
