Witam, śledzę kolejne poczynania w twoim ogrodzie i bardzo mi się podobają.
Ścieżka marzenie.
Jeszcze w sprawie kloników. Mamy od 5 lat dwa. Rosły sobie w zaciszu na zimę okrywane. Piękniały z roku na rok. Nie odważyliśmy się na zimowe eksperymenty bez okrycia. I co? W tym roku, mimo okrycia czerwony przemarzł do granicy gruntu. Teraz odbija z korzenia. Zaczyna od nowa.
Okryte włókniną, owiniętą kilkakrotnie, obwiązane i obsypane pnie ziemią i i korą. Tak powinny teoretycznie bezpiecznie przetrwać zimę.
Warto to zrobić, by na wiosnę cieszyć się kolejnymi gałązkami.
U ciebie może zimy łagodniejsze, ale szkoda ryzykować.
Pozdrawiam
