Agatko, dziękuję
I pomyśleć, że bardzo nie chciałam tutaj mieć domu. To mąż się uparł i zaczął budowę bez mojej zgody. Ja chciałam nadal być w Krakowie, przy ruchliwej ulicy i słyszeć jak warcza przejeżdżające samochody. Na prawdę to lubiłam

. Teraz nie zamieniłabym swojego zielonego kawałka na żadne miasto. Cisza, spokój, świerszcze, robaczki świętojańskie...
Czasem tylko myślę, że do dzieci i do mamy daleko...
Ale dzieci dorosłe, a mama w dobrej kondycji i w każdej chwili może przyjechać
Beatko, jutro niestey do pracy od 7-19. Więc wiele nie narobię. Liczę na sobotę

I nic nie będę teraz mówić, co mówili w prognozie pogody
