Róża Blue River i pomyśleć,że w pierwszym roku uwagi na nią nie zwracałam.....ach ten kolor i zapach....no podbiła moje serce:)
Tę różę również uwielbiam...kolor bardzo żółty,kwiat pięknie pachnie
Chepek to jedna z róż,która przy drugim kwitnieniu pokazuje swoje prawdziwe oblicze....ma jeszcze więcej pąków niż poprzednio..
Fisherman niestety choruje,ma wszystkie liście w mączniaku....masakra....szkoda,bo kwiaty takie ładne....
Z kolei ta róża bardzo mnie rozczarowała,liliput .....wygląda jak miniaturka.Kwiat...owszem ciekawy,barwa miodowa...ale ja karzełków nie zamawiałam
Przedstawiam Wam moją radość....to niesamowite wsadziłam któregoś dnia ułamany pęd do ziemi,pomyślałam a niech siedzi,nie potraktowałam żadnym ukorzeniaczem,nie przykryłam butelką....samopas ....a tu wczoraj podchodzę bliżej i z niedowierzaniem patrzę a z kilku oczek wypuszcza takie małe coś
Jeszcze nigdy nie ukorzeniłam sama róży z patyczka.Jak uważacie coś z tego będzie?
Z kolei drugi patyczek siedział sobie od czerwca pod butelką i taki oto efekt....poradźcie proszę jak mam teraz postępować z tymi maleństwami?
