mroofko a jak Twoja fitonia rośnie? nie kaprysi?? Spryskujesz ją wodą? jak o nią dbasz? Podziel się proszę doświadczeniem. Chciałabym aby moje przetrwały.
Na początku trochę kaprysiła (była na południowym oknie), ale odkąd przeniosłam ją nieco dalej od okna, ma się całkiem nieźle i sporo w ostatnim czasie urosła. Nigdy jej nie spryskiwałam. Niby wiem, że się powinno, ale jakoś o tym nie pamiętałam. Generalnie radzi sobie bez większej pomocy z mojej strony - oprócz podlewania nie stosuję wobec niej właściwie żadnych zabiegów. Natomiast mam ochotę ją sobie rozmnożyć, ale nie wiem, jak to się robi.
W tą deszczową niedzielę moja różyczka postanowiła otworzyć swój pierwszy w życiu pączek
I co ciekawe jest ona najmniejszą z trzech sadzonek, które udało mi się z wielkim trudem ukorzenić, a pierwsza zakwitła!!! Natomiast druga moja róża, ta z liśćmi większymi już od dłoni rośnie w górę i ma kilka takich pici pici pączuszków wielkości szpilki
Ha, ha, ha...już miałam Cię poprawić...
Róża ? Jaka róża? przecież to hibiskus
Wszyscy zazwyczaj używają określenia hibiskus, hibek, że zapomniałam, że przecież to róża chińska Kasiu myślę, że pozostałe sadzonki potrzebują trochę więcej czasu, żeby zakwitnąć.
Czy one też będą miały taki kolor kwiatów ?
Niestety wszystkie trzy sadzonki ten sam kolorek, bo prowadziłam eksperymenty jak to się ukorzenia i udało się. Jedną sobie zostawię, a resztę oddam mamie i teściowej. Bo chociaż sadzonki pochodzą od teściowej to jej już nie kwitnie, bo chyba za stara jest, więc jej obiecałam, że dam jak zakwitnie
Moja różyczka dziś się całkowicie rozwinęła!!! nawet nie wiedziałam, że ona taka duża będzie!!!!
Niestety drugi pączek jak wróciłam z pracy to już leżał na parapecie za dużo manipulowałam doniczką i zrzucił kapryśnik!