Abudabi - ja mam tylko jedną szeflerę -też już dosyć duża jest ,ale ukorzenia sie bezproblemowo -myślę ,że i Tobie też sie uda -moja stała całą zimę na werandzie to nawet ma liście ,a jak w ciepełku była to zaczęła mi sypać liśćmi -ona chyba z zimnolubnych albo oziębła
Babopielka pisze:Abudabi - ja mam tylko jedną szeflerę -też już dosyć duża jest ,ale ukorzenia się bezproblemowo -myślę ,że i Tobie też się uda -moja stała całą zimę na werandzie to nawet ma liście ,a jak w ciepełku była to zaczęła mi sypać liśćmi -ona chyba z zimnolubnych albo oziębła
No ta mojej teściowej, to wyjątkowo oziębła jest 8)
zdam raport
Babopielka pisze:Szeflera łatwa do rozmnażania urywasz czubek i do ziemi ja jeszcze ukorzeniaczem potraktowałam swoją to szybciej się ukorzeniła
W takim razie pozostaje mi tylko podkraść cichcem doniczkę i zrobić szybką akcję żeby mnie sąsiadka nie pogoniła szczotką - bo to dość nerwowa kobieta jest ale czego się nie robi dla swoich przyjemności
Babopielka pisze:Szeflera łatwa do rozmnażania urywasz czubek i do ziemi ja jeszcze ukorzeniaczem potraktowałam swoją to szybciej się ukorzeniła
W takim razie pozostaje mi tylko podkraść cichcem doniczkę i zrobić szybką akcję żeby mnie sąsiadka nie pogoniła szczotką - bo to dość nerwowa kobieta jest ale czego się nie robi dla swoich przyjemności
Całkowicie zgadzam się z Bożenką:ciach,ciach i do ukorzeniacza...mnie wszystkie się tak przyjęły...
Pozdrawiam,Kinga. Na skraju lasu jest mały domek...
Ale śliczny, i wcale nie mniej wymagający od storczyków. Skoro doprowadziłaś go do takiego kwitnienia , to ze storczykami poradzisz sobie bez problemu.