Dorotko- no to wypoczywaj intensywnie, bo zapracowałaś solennie na tą chwilę oddechu

Czekam na znak przybycia... Bailando klasyfikuję do kategorii autorstwa Gosi Deidre...
plasik fantastik Za serducho nadwodne pięknie dziękuję... Oczko przestało mnie kłuć w oczy i nadal w stanie niedokończenia i prowizorki... Kamieni mi trzeba... Może bliżej jesieni nie będzie na co wydawać pieniędzy

Zamówienie do Sipa popełnię

Jesień bez emocji oczekiwania na różane przesyłki byłaby stracona... choć obiecywałam sobie nie sadzić róż przed zimą
GorzatkoMał - muzykalna... poliglotka...Odkrywam sobie Ciebie wciąż na nowo

Zbliżam się powoli do czasu teraźniejszego
Martuś - Variegatus rośnie jak wariatus

Do upchnięcia dwu róż wystarczą już dwie posadzone. Pierwszą do upchnięcia dajesz pomiędzy te dwie, które już rosną. Drugą nowość sadzisz w wolnym miejscu zaraz za tą drugą, już rezydującą na rabacie. I o czym tu czytać? Pomogłam

Ziemię na kopce dowieziesz taczkami z innego miejsca - tego masz dużo. Gdzie tu problem?
Z przykrością donieść muszę, że Bailando nie jest ani trochę pomarańczowy ... ani morelowy...
Gratuluję etapu róż wielokwiatowych
Walentyno - nie dobrze doczytałaś... Ja się w niej zakochałam... Widziałam na polu w Końskowoli. A teraz będę stawała na głowie, żeby ją mieć. Dla niej miejsce musi być. Piękna, zdrowa, odporna na mróz. Czego można chcieć więcej
Marku - do przyszłych uśmiechów już dołączę buziaka

Konwalijnik mam od ubiegłego roku. Zimę przetrwał bez okrywania, widać było uszkodzenia liści, ale w sumie to byłaby lekka kosmetyka. A wiosną straszliwie wymłóciły go szczeniaki, później dwa razy go przesadzałam. A teraz zakwitł i tworzy nowe kępy. No... kępeczki powiedzmy

Właściwie się nim nie zajmuję.
Nelu - hortensje mnie zaskoczyły. Ta przechowana w garażu in minus, bo zaszczyciła pięcioma kwiatkami. Ogrodowa na podjeździe bez przykrycia, wytłuczona przez 9 psidełek okryła się obficie kwiatami. I piłkowana owinięta agro bije rekordy

Miejsca zajmują, oj tak... No ale bez hortensji byłoby .... brak było by... Goryczka tkwi w ruloniku... czeka i czeka na słońce. Witalność niesamowita - wyschła na wiór... dołem obłysiała, więc zdjęcie zza kamyka

ale pięknie nabrała ciałka w tej deszczowej porze... Hm... te pełzające tak nisko ziemi... Ja róża to duża... Chyba tego się będę trzymać. Z białych Boule de Niege... U Sipa brak... Jesienią ma ją mieć Pan Tapir. A ta historyczna bez nazwy kupiona wiosną kokosi się jednym pąkiem... Zobaczymy co to za "nieszczególna" róża, jak ją skomentowała sprzedająca
