Chwasty w sadzie
Re: chwasty zamiast owoców
...super cenna informacja...takiej mi trzeba. Martwi mnie tylko jak dostanę się miedzy te zgłuszone wybitnie krzewy malin porzeczek itd są posadzone za wąsko, kosą spalinową je ranię. Za to tak blisko ogrodzenia, że gryzarką nie wjadę chyba. A do tego króluje tam oset wredny. Zostanie mi pewnie żmudna motyka...chyba, ze jest sens Twoim zdaniem poowijać krzewy, na czas zabiegu jakaś folią dokładnie i jednorazowo dokonać mocnego oprysku i na drugi dzień odwinąć folię...ma to sens? Gorzej chyba w przypadku malin i jerzyn, które mogą mieć rozłogi małe gdzieś pokitrane między chwastami...A mój sad ma około pół hektara i to chyba i tak poniosła mnie wyobraźnia bo jak dorośnie to zwierzęta będą głównymi konsumentami bo ja wykorzystam jedną dziesiąta pewnie...większy byłby pewnie nawet łatwiejszy w uprawie bo wjechałoby się ciągnikiem i tyle. Ale wierzę, że jak urośnie to będzie czymś bezcennym również estetycznie...
Re: chwasty zamiast owoców
Proszę moderatora forum, żeby nie kasował zdjęć zanim nie obejrzą ich osoby zainteresowane i nie zrehabilituję siebie i moich podopiecznych
Tu mój samiec bullterier Vladimir z naszym pierwszym wyklutym kurczaczkiem "Rico"

Tu nasze zakochane w sobie i w nas, szczęśliwe brudasy wytaplane w oborniku

Tu koszyk pełen kotków i nasza niezłomna, czujna i nieprzekupna sunia Kaukaz "Lala Bonilla" Niepotrzebnie uznana z góry za złego psa...gdyż jest największym pieszczochem na świecie, mimo surowej aparycji...

Tu zimowe igraszki mojej wataszki...czyli Vladeczek i Laleczka na śniegu

Pierwszy dzień Lali w naszym domostwie...Vladek (poczytany za potencjalnego oprawcę)bez problemu udostępnia swoje legowisko gościowi/ szczeniaczkowi...dziś stanowią najlepszą paczkę

Tu pod kurnikiem, nasza sunia bullterier "Doda" i nasz kogucik kombatant-inwalida, który dzielnie bronił swojego kurnika przed lisem i w związku z tym utracił zdrowie...którego to weterynarz wiejski zakwalifikował na rosół z powodu odniesionych obrażeń, i który to dzięki wielkiej trosce i opiece mojej żonki mimo, iż nie uzyskał wyglądu i sprawności sprzed walki z lisem, nadal rządzi swoim kurnikiem...pieje, depcze i wyleguje się ze swoim ochroniarzem Dodką

A tu jeszcze Vladziu z Kicia Koneffka dają sobie buzi na dobranoc( Kicia imię dostała od zielonej konewki, którą obrała sobie za siedzibę jako mały kociak)

Jak widzimy na zdjęciach, które nie są w stanie, nawet w części... oddać uroku życia z dobrze ułożonymi pieskami...można być normalnym człowiekiem mając psy obronne, te psy obronne mogą być fajnymi zwierzakami, jeśli żyją jak powinny...i podsumowując : nie każdemu psu Burek na imię
Tu mój samiec bullterier Vladimir z naszym pierwszym wyklutym kurczaczkiem "Rico"

Tu nasze zakochane w sobie i w nas, szczęśliwe brudasy wytaplane w oborniku

Tu koszyk pełen kotków i nasza niezłomna, czujna i nieprzekupna sunia Kaukaz "Lala Bonilla" Niepotrzebnie uznana z góry za złego psa...gdyż jest największym pieszczochem na świecie, mimo surowej aparycji...

Tu zimowe igraszki mojej wataszki...czyli Vladeczek i Laleczka na śniegu

Pierwszy dzień Lali w naszym domostwie...Vladek (poczytany za potencjalnego oprawcę)bez problemu udostępnia swoje legowisko gościowi/ szczeniaczkowi...dziś stanowią najlepszą paczkę

Tu pod kurnikiem, nasza sunia bullterier "Doda" i nasz kogucik kombatant-inwalida, który dzielnie bronił swojego kurnika przed lisem i w związku z tym utracił zdrowie...którego to weterynarz wiejski zakwalifikował na rosół z powodu odniesionych obrażeń, i który to dzięki wielkiej trosce i opiece mojej żonki mimo, iż nie uzyskał wyglądu i sprawności sprzed walki z lisem, nadal rządzi swoim kurnikiem...pieje, depcze i wyleguje się ze swoim ochroniarzem Dodką

A tu jeszcze Vladziu z Kicia Koneffka dają sobie buzi na dobranoc( Kicia imię dostała od zielonej konewki, którą obrała sobie za siedzibę jako mały kociak)

Jak widzimy na zdjęciach, które nie są w stanie, nawet w części... oddać uroku życia z dobrze ułożonymi pieskami...można być normalnym człowiekiem mając psy obronne, te psy obronne mogą być fajnymi zwierzakami, jeśli żyją jak powinny...i podsumowując : nie każdemu psu Burek na imię

Re: chwasty zamiast owoców
Niedobry, Tobie do szczęścia tylko kóz brakuje i miałbyś z koszeniem problem rozwiązany i w dodatku mleko. Również o nawożenie nie musiał byś się matrwić. 

Re: chwasty zamiast owoców
A więc nie czytaj pierdół o rondapie,tylko kosa spalinowa na ramię,opryskiwacz z Gallupemniedobry pisze:a co do sugestii kolegi mirzana to...własnie takie ugory należy doprowadzić do porządku...
i generalnie zamiast służyć dobrą radą czepiają się niegrzecznie pierdół...w dodatku nie na temat. Co gorsza nie mając pojęcia, również w ofensywnie obranym temacie pobocznym
-bo tańszy-pod pachę i jechać z tym koksem.Ten sad i tak do niczego nie będzie Ci potrzebny,
to będzie produkcja gnijących na ziemi owoców.
Takich sytuacji,ze nie uporządkowałem,bo było coś ważniejszego do roboty,będzie coraz wiecej,
a za 20 lat,to prawie same takie sytuacje.Z ulgą przyjmuję wywróconą po zimie jabłonkę,bo tylko
parę razy siekierą po korzeniach,kilka sztychów szpadlem i czyste miejsce.
Zostawisz drzewka niskie,będą kombinacje jak je kosiarką objeżdżać.Podciągniesz je do góry,
będziesz skakał po drabinie za 10 lat?
Czy ten sad będzie,czy zostanie chwastowisko,to nie ma żadnego znaczenia,bo ziemia i tak wyłączona z produkcji.Produkuje tylko tlen,i to jest jej wartość.
Re: chwasty zamiast owoców
na przyszły rok będą i kozy i owieczki ze dwie, żeby łąki się nie marnowały.
Re: chwasty zamiast owoców
Ja bym posawił na dobrą podkaszarkę. Z czaem dojdziesz do wprawy w operowaniu nią, to drzewa będziesz dookoła pięknie obkaszał,tyle że osłonę podkaszarki musisz prowadzic do okoła drzewa. Wtedy kory nie uszkodzosz. Teraz jak to tak zapusciłes to wpierw nożem na podkaszarce by trzeba było dopiero potem linką. I koniecznie wszystko spalic, bo to masz w zaawansowanym kwitnieniu. Ja mamie 2x do roku działkę pod drzewami kosiłem(podobnie wyglądała).
Ps. Obawiam się-nie wiem jak barany ale kozy prędzej na wiosnę wezmą się za obgryzanie drzewek niż szmanie chwastow.
Ps. Obawiam się-nie wiem jak barany ale kozy prędzej na wiosnę wezmą się za obgryzanie drzewek niż szmanie chwastow.
Re: chwasty zamiast owoców
No to się zakałapućkasz po same uszy.Kozom to trzeba huśtać,to co zwisa,aby mleko dały,niedobry pisze:na przyszły rok będą i kozy i owieczki ze dwie, żeby łąki się nie marnowały.
owcom też sią chyba jakieś piszczoty stosuje,aby zrobiły oscypki,zamiast tych kuleczek.
Re: chwasty zamiast owoców
czyli nóż do podkaszary bo mam z żyłką tylko...a owce będą na drugim biegunie i poza ogrodzeniem...drzewek nie dostana hehhe...a co do opieki nad nimi itd. to wiem jak to jest bo miałem już swoją krowę i cielaki dwa dała i z psami się lubiły...ale się ze tak powiem zwolniła...teraz planuję zakup krowy rasy Jersey bo daje mleko 6 proc. tłuszczu a my lubimy wiejskie masełko, śmietanę i sery oraz krowę do ekstensywnego otwartego chowu...włochatą rasy higlhland cattle i byka tej rasy żeby było młodych trochę na mięsko...mają do dyspozycji razem z owcami sporo łąk ale to też na wiosnę dopiero. Miewam również prosiaki na odchów i mięsko i wędliny(i psy nie atakują bo uważają że są ich) . Po uboju ostatniej sztuki zamówioną mam maciorkę prośną i będzie już z nami dłużej i da nam mnóstwo prosiaków również w systemie wolno-wybiegowym... świnka rasy złotnicka pstra. Od dawna planowałem ale zawsze było coś innego do roboty a teraz "emeryturka" to zabieram się za to co planowałem ...obiecałem sobie, że na wiosnę już ostatecznie powieszam nasz zwierzyniec o w/w egzemplarze. A potem może konik rasy Shire...do ciągnięcia bryczki i sanek. Ale nie wszystko na raz. No dobra ale odbiegłem od tematu
Re: chwasty zamiast owoców
Nożem najlepiej linka na tych już zdrewniałych ostach będzie najpierw się rozdwajac a potem mamlac trawę.
Plany bardzo ambitne jeśli kochasz ty i rodzina takie życie to na pewno się uda.
Życzę powodzenia i zazdroszczę ;) najbardziej tego masełka
Plany bardzo ambitne jeśli kochasz ty i rodzina takie życie to na pewno się uda.
Życzę powodzenia i zazdroszczę ;) najbardziej tego masełka

Re: chwasty zamiast owoców
Tak dla tego wyprowadziliśmy się na wieś (na razie jestem tylko ja i moja żonka) żeby uciec od miasta i zgiełku...wędlinki i warzywka tez jemy swoje zazwyczaj i jest ekstra. Jak krowa nowa będzie to zabiorę się za sery żółte...i tak sobie leci czas 
aha mirzanie...za dwadzieścia lat będę miał około pięćdziesiątki wiec myślę, ze będę jeszcze skakał po drzewach nie tylko właził

aha mirzanie...za dwadzieścia lat będę miał około pięćdziesiątki wiec myślę, ze będę jeszcze skakał po drzewach nie tylko właził

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: chwasty zamiast owoców
Ale się dyskusja od wczoraj rozwinęła
I widzę - nie tylko na temat zachwaszczenia, ale całego zwierzyńca
Jeżeli mowa o tym pierwszym - Lex i Wat25 podali Ci gotową receptę... mnie osobiście, przyznam, zaskoczył tak dalece posunięty rozwój "dodatkowej roślinności"... to nie jest kwestia kilku dni czy miesiąca - ale o tym sam wiesz doskonale
Mam tylko nadzieję, że na tym koniec... jak już doprowadzisz teren do ładu, będziesz porządku pilnował... bo w przeciwnym razie po prostu szkoda Twojej pracy. Teraz - tak jak wspomnieli przedmówcy masz sporo wykaszania - a bez glebogryzarki ani rusz. Nie są to drogie urządzenia, ogólnie dostępne - nie będziesz miał problemu z zakupem. Pamiętaj jedynie, że wykaszasz tuż przed ruszeniem gleby. Staraj się możliwie jak najniżej i na tyle od drzewek, żeby nie uszkodzić kory. Podobnie z glebogryzarką... pierwsze próby nieco dalej od drzew, ponieważ chwilkę trzeba się przyzwyczaić do jej pracy ("ciągnie" i jesteś jakby przez nią prowadzony, a nie odwrotnie - ale mając takie pieski, też wiesz w czym rzecz
). Dość ważną kwestią podczas pracy glebogryzarką jest właściwa wilgotność gleby. Taka, żebyś mógł spokojnie wjechać (i się nie utopić
) ale też nie za sucho - bo wtedy będziesz "rysował" glebę po wierzchu a nie rozdrabniał chwasty. Życzę powodzenia i czekam (nawet nalegam) na przedstawienie zdjęć po zakończeniu prac.
PS. pamiętaj również o tym, o czym wspomniał Lex... uzupełnienie składników i odżywienie drzew już po oczyszczeniu nasadzeń. To oczywiście można rozpocząć od przyszłej wiosny - teraz tylko miej to na względzie.
Pozdrawiam serdecznie





PS. pamiętaj również o tym, o czym wspomniał Lex... uzupełnienie składników i odżywienie drzew już po oczyszczeniu nasadzeń. To oczywiście można rozpocząć od przyszłej wiosny - teraz tylko miej to na względzie.
Pozdrawiam serdecznie

Re: chwasty zamiast owoców
masz rację pomologu to jest cały sezon zaniedbań...zacznę kosić już teraz i na pewno zwapnuje dwukrotnie glebę to zmieni też jak myślę trochę to co rośnie wygoni szczaw itd bo mimo iż wapnowana na roztopach to i tak gdzieniegdzie kwaśnoluby rosną typu szczaw itd. Jak obeschnie po deszczach to podkaszarę odpalam w pierwszej kolejności. Opryskiwacze mam bo pryskałem drzewka i drugi na mleko i gnojówkę z pokrzywy dla pomidorów....glebogryzarkę też nabędę już rozglądam się za całym kompletem typu dzik z pełnym osprzętem ale pewnie potanieją po sezonie dopiero bo w tym roku to powariowali z cenami...Dzięki serdeczne za rady zdjęcia wklejał będą do wątku. Jeszcze raz dziękuję
Re: chwasty zamiast owoców
niedobry pisze:...za dwadzieścia lat będę miał około pięćdziesiątki wiec myślę, ze będę jeszcze skakał po drzewach nie tylko właził
Hehehe Niedobry -30 lat emerytura? Ty chyba AGENT TOMEK nie jestesniedobry pisze: Od dawna planowałem ale zawsze było coś innego do roboty a teraz "emeryturka" to zabieram się za to co planowałem ...

Re: chwasty zamiast owoców
hehe...jestem agent niedobry :DDDD i mam dokładnie 33 lata
Re: chwasty zamiast owoców
Wiedziałem.
.
By się wiedziało to co się teraz wie to by człek też nie bakał do 60.
Jeszcze raz powodzenia

By się wiedziało to co się teraz wie to by człek też nie bakał do 60.
Jeszcze raz powodzenia
