Asiu, no ja właśnie przeczuwałam, że tak będzie i posadziłam tylko po dwa krzaczki. Powiem szczerze, że Hokkaido zawiązała bardzo dużo owoców zanim zerwałam pierwszą dynię. Na początku pomagałam w zapylaniu, potem przestałam się wtrącać, a i tak owoców bez liku.;)
Tula, no ja się tak właśnie zastanawiałam, co z tym gigantem robić, zostawić po jednej dyńce na krzaku, czy więcej.. Teraz trochę mi szkoda te zawiązane dyńki tak ciachać.. Wiem głupia jestem, bo nie osiągną pewnie takich rozmiarów, jak gdyby rosły solo, ale cóż poradzić. Poucinam chyba im pędy teraz o ile połapię się co jest co, a to nie będzie zbyt proste, bo wszystkie rosną koło siebie i są już tak poplątane, że trudno stwierdzić, który pęd jest czyj..
