Haniu, witam w moim ogródku
Złotokap ma 4 lata. Zakupiony jako długi pęd, nie krzak. Kwitł już pierwszego roku. Następnego też, a potem przerwa

W tym roku miał masę pąków. Majowe przymrozki zniszczyły część na dole. Widocznie tak przechodziła fala mrozu. Ale czarował kwiatami.
Sam krzak nie przemarza. Jest na rogu budynku od południowego -wschodu. Trochę osłonięty przez wiatrołap. Nigdy nie był okrywany. nawożony tak jak inne. na wiosne i jesienia uniwersalnym, od czasu do czasu sypnę do kwitnących, żeby zbierał siły na nowe kwiecie.
Jest trujący, więc jeśli masz w ogródku dzieci, to ostrożnie. M-owi udało się uzyskać kilka siewek z nasionek. Zupełnie nieskomplikowanie.
Myślę, że poradzi sobie, jest raczej mało wymagający, acz chimeryczny. Forumkowie piszą , że potrafi nie kwitnąć u nich przez wiele lat.
Ja tak mam z wisterią, nie lubi mnie

Zapraszam do mnie częściej
