A u mnie znów urwanie chmury. Parę dni temu mieliśmy podobne. Wiatr mi położył astry z zachodu na wschód, a dziś z wschodu na zachód, to tak jak z tym śniegiem co to zawieje i zamiecie.
Poprzednio tylko podniosłam i przydeptałam, ale dziś trzeba było podpierać kołkami.
Astry już mają pąki
Tak wygląda moje pole po ulewie, zupełnie sklepane. przydałoby się wzruszyć ziemię
moje "królewskie" (odętka) stały jak drut, teraz powichrowane
na pociechę zakwitł mi Lucifer
lilie, które sobie wyhodowałam z 5 napowietrznych cebulek
no i soczki. Zrobiłam ich już chyba ze 100 słoiczków, wiśnia maliny i czarna porzeczka. Malin mamy zatrzęsienie widać je na zdjęciu z liliami. Najgorzej mnie denerwuje, ze nikt nie chce zbierać. Tzn dla siebie sami zbierzemy, ale chętnie oddałabym nadmiar, mam jeszcze dużo czerwonej porzeczki i będę miała aronię. Oczywiście po soczki to w kolejce będą się ustawiać, a teraz nawet gdybym zebrała to nie jestem pewna czy byłyby przerobione. No młodzi jak młodzi,ale mieszkają z teściami i teściowe zamiast siedzieć i plotkować... a co mi tam. Znów pada.