Olu, pogoda -jak na razie- jest piękna i sprzyjająca i urlopowiczom, i roślinkom. Przynajmniej u mnie :P W nocy padają deszcze, a w dzień świeci słoneczko i jest bardzo ciepło
Gucio nadal jest osowiały, ale przypuszczam, że dopóki bedzie miał łapkę w gipsie tak będzie się zachowywał. Nie ma apetytu i całe dnie leży schowany pod stołem. Nawet na spacerek, który zawsze uwielbiał muszę go długo namawiać
Geniu, Gucio jest praktycznie unieruchomiony...A czy go boli? Pewnie trochę jeszcze tak, a na pewno przeszkadza mu gips...
Grażynko, ja bym mu nieba przychyliła...Jak tylko mogę to go przytulam, ale on szuka instynktownie odosobnienia, bo każdy ruch sprawia mu chyba ból. Masz rację, że nie tylko łapka go boli - samochód mocno go uderzył, a to maleńki piesek, więc i tak cud, że żyje i narządy wewnętrzne nie ucierpiały.
Wiesiu, ten liliowiec to raczej El Desperado, a Bonanzę pokaże niebawem. Pozdrawiam ze słonecznej Sobótki
Taruniu, moja przygoda z ogrodem jest nierozłącznie związana z naszym Forum, więc nie wyobrażam sobie, żebym mogła o nim nie wspomnieć
Liliowce to teraz prawdziwe gwiazdy ogrodu - nie ma dnia, żeby nie zakwitały nowe odmiany. Jakoś mam mało fotek, bo nastrój nie ten i samopoczucie kiepskie...Jak Gucio dojdzie do siebie i ja lepiej się poczuję.
Magdo, byłam u Ciebie, oglądałam, podziwiałam
I mam szczerą nadzieję, że Gucio to młody, silny piesek, więc szybko wyzdrowieje.
Tak jak pisałam wyżej, w ogrodzie jest teraz pięknie, pogoda dopisuje, tylko humor nie ten...Zdjęć robię mało, jakoś mi się nie chce. Z jednej strony remont i stres z tym związany, z drugiej problemy z pieskiem. Ale, żeby nie dołować siebie i przede wszystkim moich kochanych gości, coś kolorowego, chociaż może mniej spektakularnego:
