Pisałam już o niej w 2008 roku ale jeśli wzbudza zainteresowanie to jeszcze raz
Lilia która tak zachwyca i budzi emocje
Cebul tej lilii nie ma nigdzie.Jest to jeszcze przedwojenna odmiana -nie modyfikowana,naturalna.
Kiedyś byłam w Górach Świętokrzyskich i przejeżdżałam przez "daleką"wieś.W ogródku przy wiekowej chatce rosły te lilie.Podeszłam do płota a tam na ławeczce starowinka-ja do niej,że chcę kupić cebulkę tej lilii a babuleńka,że o tej porze to lilii się nie kopie "ale dziecino abyś z pustym nie odeszła to dam ci i sama sobie rozmnożysz tygryskę-tak ją nazwała tygryska".Ucięła prawie przy ziemi wielką lilię i kazała mi te czarne cebulki co wyrastają przy liściach oberwać i wsadzić do ziemi.Pieniędzy nie wzięła a że zawsze mam w aucie jakieś słodycze to babcia miała chyba większą radość niż ja.Przy okazji opowiedziała jak to jeszcze jej mama te lilie przywiozła z Galicji przed pierwszą wojną.
A ja,że zdobyłam skarb to wsadziłam wszystkie te czarne cebulki ale nie do ziemi a do kuwet-miałam trzy kuwety.Wszystkie się przyjęły i rosły.Na zimę kuwety wzięłam do domu a na drugi rok wiosną wysadziłam je na rozsadnik.Po trzech latach wysadziłam na miejsce stałe a teraz już nie obrywam "czarnych cebulek"-same odlatują i same się ukorzeniają.Od tamtej pory bardzo mi się rozrosły tak,że mogłam się nimi podzielić z Wami.Wszyscy kto miał na nie ochotę- dostał.
te czarne narośla to są małe cebulki,pod koniec kwitnienia,niektóre będą miały korzonki i pierwsze liście.same spadają i ukorzeniają się łatwo ale żeby je zabezpieczyć lepiej dojrzałe zerwać i wsadzić na rozsadnik