Gosiu, Nelu, usiłuję sobie przypomnieć, czy w zeszłym roku się mutowała, ale nic nie pamiętam.
Może jest tak faktycznie, że jest niestabilna i tworzy różne kwiaty

Choć nigdzie o tym nie czytałam.
Wiem, że Mary Rose ma białą "córkę", która czasami rewersuje, to i niewykluczone że Heritage też to robi
Zresztą to by pasowało do tego, co pisałam wczoraj: są chimeryczne
100krotko dzięki za tytuł

, tego nie znam, choć małżeństwo detektywów, owszem. Tyle że książki z nimi mnie nie zachwycały, daleko im do Herkulesa i Marple
Ciekawe jest, że tacy charyzmatyczni bohaterowie, to prawie zawsze dziwacy. Może jak ktoś jest całkiem normalny i zwykły, to po prostu nudny?
Nelu, to podobno romanse, czyli coś czego nie trawię

(podobnie jak amerykańskich komedii romantycznych, bo brytyjskie lubię). Kryminały uwielbiam, Agata to stara, dobra szkoła

. Teraz, wiadomo, królują Skandynawowie, nawet niedawno obejrzałam sobie cały ten mini-serial o Wallanderze z Kenethem. Jak się zna akcję, to można więcej uwagi poświęcić innym rzeczom, dlatego z fascynacją patrzyłam na zdjęcia: wręcz poetycko piękne.
Klaryso, Ido, no to już mamy fan club Agathy, kotów i ogrodów:;230 Też lubię koty!
Gruszy co prawda brak, ale poczytać można z kotem u boku
Ewo, a już myślałam, że się poprawiło w całym kraju

przykro że u Ciebie nadal zimno. Nie lubię tego dnia, ani tego przysłowia, bo od św. Anki zaczyna mi lata uciekać i mi się wydaje, że już jesiennie się robi. a to dopiero połowa wakacji
Na malwach masz rdzę? To tak jak i ja, ale już nie mam siły z tym walczyć.
Na zdjęciach Lihtkonigin Lucia w towarzystwie, które ją wyraźnie przytłacza:
Rzecz dzieje się pod starą śliwą. Lucia była tam pierwsza, potem mahonie, później hortensja Anabelle i hosta Frangrant Boquet. Na końcu mała hosta NN.
Teraz widać, że Lucii to tam jest najmniej

sama sobie winna, bo wymarza. Kiedy były dwie łagodne zimy pod rząd, to zrobiło się z niej wielgachne krzaczysko.
Teraz musi startować od zera :x
I jeszcze To
Cytując klasyków: tutaj jest ściernisko, ale będzie.....hostowisko!
Po przesadzeniu nieowocujących w tym cieniu czarnych porzeczek, okazało się, że mam miejsce na hosty.
