Popiół jako nawóz
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 39
- Od: 16 lut 2008, o 20:40
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Dla mnie, jako chemika, popiół nie jest obcy. A więc napiszę Wam co wiem i sam stosuję.
Popiół z drewna i myślę że podobnie z węgla (ale nie z brykietów) jest bardzo zasadowy, zawiera dużo potasu. Osobiście wykorzystuję to do odkwaszania mojej silnie kwaśnej, glinianej gleby - sypię popiół na czarna glebę między roślinami. trzeba jednak bardzo uważać, żeby popiół nie miał bezpośredniego kontaktu z roślinami, bo jest na tyle mocno zasadowy, że może powodować poparzenia (w tym również lekkie poparzenia skóry, więc pracuję w rękawiczkach).
Popiół drzewny sypię też czasami na kompost w postaci drobnej warstwy.
Myślę, że obecnie farby drukarskie nie zawierają już ołowiu - to przeszłość, jednak uważam, że znacznie lepiej oddać papier na makulaturę (do kontenerów ze zużytym papierem) niż spalać go. Ograniczamy w ten sposób wycinanie drzew, no i nie wpuszczamy kolejnej porcji CO2 do atmosfery.
Wreszcie, co się tyczy roślin w sąsiedztwie drogi, to też już wiele się zmieniło. Dzisiaj samochody praktycznie nie emitują metali ciężkich - nie stosuje się już benzyny ołowiowej, a ciężkie (i szlachetne jednocześnie!) metale jak platyna i rod są w katalizatorach samochodowych i w bardzo niewielkim stopniu uchodzą ze spalinami. Dlatego nie ma się co obawiać, że rośliny w pobliżu drogi będą chłonąć hipotetyczne metale ciężkie. Inne problemy spalin są obecnie zmorą ekologów (CO, NOx itd.), ale nie stanowią one zagrożenia dla roślin. Może jedynie drobny pył im szkodzić, ale z drugiej strony zwiększone stężenie CO2 będzie korzystnie wpływało na ich rozwój ;-)
Pozdrawiam, Nikodem
Popiół z drewna i myślę że podobnie z węgla (ale nie z brykietów) jest bardzo zasadowy, zawiera dużo potasu. Osobiście wykorzystuję to do odkwaszania mojej silnie kwaśnej, glinianej gleby - sypię popiół na czarna glebę między roślinami. trzeba jednak bardzo uważać, żeby popiół nie miał bezpośredniego kontaktu z roślinami, bo jest na tyle mocno zasadowy, że może powodować poparzenia (w tym również lekkie poparzenia skóry, więc pracuję w rękawiczkach).
Popiół drzewny sypię też czasami na kompost w postaci drobnej warstwy.
Myślę, że obecnie farby drukarskie nie zawierają już ołowiu - to przeszłość, jednak uważam, że znacznie lepiej oddać papier na makulaturę (do kontenerów ze zużytym papierem) niż spalać go. Ograniczamy w ten sposób wycinanie drzew, no i nie wpuszczamy kolejnej porcji CO2 do atmosfery.
Wreszcie, co się tyczy roślin w sąsiedztwie drogi, to też już wiele się zmieniło. Dzisiaj samochody praktycznie nie emitują metali ciężkich - nie stosuje się już benzyny ołowiowej, a ciężkie (i szlachetne jednocześnie!) metale jak platyna i rod są w katalizatorach samochodowych i w bardzo niewielkim stopniu uchodzą ze spalinami. Dlatego nie ma się co obawiać, że rośliny w pobliżu drogi będą chłonąć hipotetyczne metale ciężkie. Inne problemy spalin są obecnie zmorą ekologów (CO, NOx itd.), ale nie stanowią one zagrożenia dla roślin. Może jedynie drobny pył im szkodzić, ale z drugiej strony zwiększone stężenie CO2 będzie korzystnie wpływało na ich rozwój ;-)
Pozdrawiam, Nikodem
Swój dom opalam węglem. "produkcja" dzienna popiołu jest duża (pełne wiadro 10l na dzień), ale wszystko ląduje w śmietniku. Nie sądzę, aby popiół mógł być skuteczniejszy od przeróżnych chemicznych nawozów...
Został tu jeszcze poruszony temat wchłaniana metali ciężkich przez rośliny rosnące przy ruchliwych drogach. Nie raz widać ludzi rwących piękną jarzębinę przy bardzo obciążonej wylotówce z opola. Nie powinniśmy iść w ich ślady. Jarzębina może pięknie wyglądać, ale rosnąc w takich warunkach, wykorzystanie jej do spożycia może nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jako taki apel do ludzi: zrywając owoce unikajmy tych rosnących przy drogach, a próbujmy znaleźć je w miejscach odizolowanych od zanieczyszczeń miast, wydalanych przez samochody. I nie tłumaczmy, że mamy tylko benzyny bezołowiowe, zawsze coś przedostanie się do owocu, co później może zostać skonsumowane przez nas...
Został tu jeszcze poruszony temat wchłaniana metali ciężkich przez rośliny rosnące przy ruchliwych drogach. Nie raz widać ludzi rwących piękną jarzębinę przy bardzo obciążonej wylotówce z opola. Nie powinniśmy iść w ich ślady. Jarzębina może pięknie wyglądać, ale rosnąc w takich warunkach, wykorzystanie jej do spożycia może nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jako taki apel do ludzi: zrywając owoce unikajmy tych rosnących przy drogach, a próbujmy znaleźć je w miejscach odizolowanych od zanieczyszczeń miast, wydalanych przez samochody. I nie tłumaczmy, że mamy tylko benzyny bezołowiowe, zawsze coś przedostanie się do owocu, co później może zostać skonsumowane przez nas...
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 39
- Od: 16 lut 2008, o 20:40
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Szanowny Romanie,bigaczzz pisze:Swój dom opalam węglem. "produkcja" dzienna popiołu jest duża (pełne wiadro 10l na dzień), ale wszystko ląduje w śmietniku. Nie sądzę, aby popiół mógł być skuteczniejszy od przeróżnych chemicznych nawozów...
To zależy jaki jest cel użycia nawozu. Popiół (z węgla kamiennego), z składników wartościowych dla roślin, zawiera przede wszystkim potas, trochę wapnia, magnezu, fosforu. Odczyn popiołu jest bardzo zasadowy. Jeśli więc ma ktoś glebę ubogą w potas, ciężką i mocno zasadową, to rozsypanie popiołu jesienią jest dla niego błogosławieństwem. Może z powodzeniem stanowić uzupełniający nawóz do wapna czy dolomitu. Natomiast popiół nie ma nic wspólnego z nawozami azotowymi i fosforowymi - w tym wypadku nie jest wcale skuteczny.
Nikogo nie zachęcam, żeby zrywał owoce czy uprawiał warzywa przy ruchliwej drodze. W ogóle najlepiej gdybyśmy się wszyscy wyprowadzili na wieś i oddychali czystym, świeżym powietrzembigaczzz pisze:
Został tu jeszcze poruszony temat wchłaniana metali ciężkich przez rośliny rosnące przy ruchliwych drogach. Nie raz widać ludzi rwących piękną jarzębinę przy bardzo obciążonej wylotówce z opola. Nie powinniśmy iść w ich ślady. Jarzębina może pięknie wyglądać, ale rosnąc w takich warunkach, wykorzystanie jej do spożycia może nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jako taki apel do ludzi: zrywając owoce unikajmy tych rosnących przy drogach, a próbujmy znaleźć je w miejscach odizolowanych od zanieczyszczeń miast, wydalanych przez samochody. I nie tłumaczmy, że mamy tylko benzyny bezołowiowe, zawsze coś przedostanie się do owocu, co później może zostać skonsumowane przez nas...

Chciałem tylko rozwiać mit metali ciężkich w spalinach - to już przeszłość. Są natomiast inne zagrożenia (wycieki z różnych zbiorników, wycieki z wysypisk śmieci, na których leżą między innymi grube kilogramy przeterminowanych lekarstw, które jednak nadal są aktywne i zanieczyszczają wody gruntowe. Rolnicy często przesadzają z ilością nawozów(!) i pestycydów i to również stanowiło i ciągle stanowi poważny problem. Trzeba sobie to wszystko powoli uświadamiać, ale nie żyć też w mitach i legendach przeszłości.
Nie chcę straszyć, ale nie wiem czy wiecie, że w krajach, w których ludzie spożywają bardzo wiele leków (oraz środków hormonalnych, antykoncepcyjnych) substancje aktywne z tych środków są już w rzekach (ponieważ tylko w połowie zatrzymywane są w organizmie ludzi, a druga połowa wycieka odchodami, ściekami itd.), co znacznie obniża rozmnażanie łososi i innych ryb. Przepraszam za off-topic, ale mam taką swoja misję obalania zabobonów i naświetlania aktualnych problemów, nie po to, aby straszyć i szerzyć wizje apokaliptyczne, ale w celu zachęcenia ludzi do świadomego użytkowania dóbr, które nam dał postęp.
Romanie, proszę nie traktuj tego osobiście, rozumiem Twoje obawy i podobnie jak Ty troszczę się o zdrowie swoich bliskich.
Pozdrawiam serdecznie, Nikodem
Problem zanieczyszczeń nie jest jak zauważyłeś problemem jednostkowym tylko światowym. Też chciałbym aby ludzie przerzucili się z samochodów na komunikację miejską (w miastach) czy dojeżdżali pociągami zamiast codziennie zatruwać środowisko. Ale to już sprawa ludzi, są osoby proekologiczne i ich całkowite przeciwieństwa, którym nie zależy na środowisku...
Wspomniałeś o przeprowadzkach ludzi z miast na wieś. Byłoby nieźle, ale ile lasów trzeba by było wykarczować, ile zwierząt by na tym ucierpiało. Takie zabiegi zachwiałyby jeszcze bardziej mocno rozkolebaną już równowagę. Wtedy najprawdopodobniej sytuacja trochę się zmieniła i na wsi nie można by już było pooddychać świeżym powietrzem...
Na zakończenie powtórzę jeszcze raz pewne zdanie: "problem nie leży w innych ludziach i nie należy go odkładać w kąt bo tak jest wygodniej, tylko w nas i jeśli nie zmienimy swoich zachowań długo już nie będziemy mieli okazji do cieszenia się przyrodą, której równowaga jest już mocno zachwiana..."
Wspomniałeś o przeprowadzkach ludzi z miast na wieś. Byłoby nieźle, ale ile lasów trzeba by było wykarczować, ile zwierząt by na tym ucierpiało. Takie zabiegi zachwiałyby jeszcze bardziej mocno rozkolebaną już równowagę. Wtedy najprawdopodobniej sytuacja trochę się zmieniła i na wsi nie można by już było pooddychać świeżym powietrzem...
Na zakończenie powtórzę jeszcze raz pewne zdanie: "problem nie leży w innych ludziach i nie należy go odkładać w kąt bo tak jest wygodniej, tylko w nas i jeśli nie zmienimy swoich zachowań długo już nie będziemy mieli okazji do cieszenia się przyrodą, której równowaga jest już mocno zachwiana..."
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 39
- Od: 16 lut 2008, o 20:40
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Hanko, dziękuję, miło mi.hanka55 pisze:Pieknie to wyłożyłeś Nikodemie,
z uznaniem,
Jestem otwarty na dyskusję i staram się zrozumieć obawy ludzi. To naturalne, że cała ta cywilizacja budzi w nas lęki, jednie uzasadnione, inne nie. Na tyle na ile się da, trzeba się starać to jakoś ogarnąć umysłem.
Pozdrawiam serdecznie, Nikodem
Szanowny Romanie,bigaczzz pisze: Na zakończenie powtórzę jeszcze raz pewne zdanie: "problem nie leży w innych ludziach i nie należy go odkładać w kąt bo tak jest wygodniej, tylko w nas i jeśli nie zmienimy swoich zachowań długo już nie będziemy mieli okazji do cieszenia się przyrodą, której równowaga jest już mocno zachwiana..."
Dziękuję za odpowiedź. Widzę, że mamy te samo spojrzenie na świat, cieszę się bardzo!
W takim razie ogłaszam wyzwanie dla Was i dla siebie - jeśli stajemy przed wyborem: podjechać samochodem czy przejść się na pieszo albo żarówka ekologiczna (choć często mniej estetyczna i droższa) czy tradycyjna, jednorazowa reklamówka ze sklepu czy idziemy na zakupy z własną siatką, itd. Jeśli wybierzemy to rozwiązanie często trudniejsze, ambitniejsze ale służące nam wszystkim, kolejnym pokoleniom, to niech to będzie nasza mała kropla w morzu, jakie możemy dać lub zostawić innym. Ja już zacząłem ale każde takie zobowiązanie publiczne, motywuje mnie do dalszych kroków. Was też zachęcam!
P.S. Tylko proszę, nie róbmy rewolucji - nie obrzucajmy osób ubranych w naturalne futra czerwona farbą - to do niczego nie prowadzi...
Dzięki za wypełnienie Nikodem
Ale muszę poruszyć jeszcze temat energooszczednego sprzętu. Firmy takie jak OSRAM ją nas przekonać do używania żarówek energooszczędnych, wypuszczając na rynek żarówkę na pierwszy rzut oka identyczną jak te tradycyjne.
W krajach skandynawskich chodzenie z eko torbą czy koszykiem nie jest niczym szczególnym. Nawet młodzi nie wstydzą sie tego gdyż rozumieją wagę problemu. W Polsce widać że gdzieniegdzie władze miast chcą wymusić na mieszkańcach proekologiczny styl życia zakazując jednorazowych toreb, ale jest to rzadkością.
Na zachodzi segregacja odpadów jest normalną czynnością. W naszym kraju nie dość że władze samorządowe dbają aby każdy mógł zanieść do kontenerów plastik czy szkło, firmy zajmujące sie odpadami za grosze oferują nam torby do segregacji, które są zbierane co jakiś czas.
Możliwość oddania zużytego sprzętu AGD czy RTV do sklepu za darmo co trzeba podkreślić jest zbyt wielkim "wyzwaniem" dla większości naszych rodaków.
Przykładów można mnożyć ale najczęstszym powodem naszego braku zainteresowania chociaż życiem ekologicznej jest czyste lenistwo. Myślę, ze pozostawię to do przeczytania jako refleksję nt tego co robimy, a co możemy zrobić aby żyć lepiej...
Ale muszę poruszyć jeszcze temat energooszczednego sprzętu. Firmy takie jak OSRAM ją nas przekonać do używania żarówek energooszczędnych, wypuszczając na rynek żarówkę na pierwszy rzut oka identyczną jak te tradycyjne.
W krajach skandynawskich chodzenie z eko torbą czy koszykiem nie jest niczym szczególnym. Nawet młodzi nie wstydzą sie tego gdyż rozumieją wagę problemu. W Polsce widać że gdzieniegdzie władze miast chcą wymusić na mieszkańcach proekologiczny styl życia zakazując jednorazowych toreb, ale jest to rzadkością.
Na zachodzi segregacja odpadów jest normalną czynnością. W naszym kraju nie dość że władze samorządowe dbają aby każdy mógł zanieść do kontenerów plastik czy szkło, firmy zajmujące sie odpadami za grosze oferują nam torby do segregacji, które są zbierane co jakiś czas.
Możliwość oddania zużytego sprzętu AGD czy RTV do sklepu za darmo co trzeba podkreślić jest zbyt wielkim "wyzwaniem" dla większości naszych rodaków.
Przykładów można mnożyć ale najczęstszym powodem naszego braku zainteresowania chociaż życiem ekologicznej jest czyste lenistwo. Myślę, ze pozostawię to do przeczytania jako refleksję nt tego co robimy, a co możemy zrobić aby żyć lepiej...
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 39
- Od: 16 lut 2008, o 20:40
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Romanie,
Dziękuję za dyskusję. Zaszliśmy całkowicie z tematu, tak więc nie będę już tego wątku rozwijał.
Krótko tylko odpowiem, że całkowicie się z Tobą zgadzam. Ale zachęcam też do postawy aktywnej: zadzwonić do władz miasta, gminy czy spółdzielni mieszkaniowej - co się dzieje z kontenerami, kiedy zostaną opróżnione. Domagać się od sprzedawców RTV, żeby przyjęli zużyty sprzęt, bo to ich obowiązek. Im bardziej będziemy nalegać i wykazywać zainteresowanie, tym to będzie skuteczniejsze.
Dziękuję za dyskusję. Zaszliśmy całkowicie z tematu, tak więc nie będę już tego wątku rozwijał.
Krótko tylko odpowiem, że całkowicie się z Tobą zgadzam. Ale zachęcam też do postawy aktywnej: zadzwonić do władz miasta, gminy czy spółdzielni mieszkaniowej - co się dzieje z kontenerami, kiedy zostaną opróżnione. Domagać się od sprzedawców RTV, żeby przyjęli zużyty sprzęt, bo to ich obowiązek. Im bardziej będziemy nalegać i wykazywać zainteresowanie, tym to będzie skuteczniejsze.
Popiół z drewna
witam wszystkich
jestem tu nowa i myślę że mnie przygarniecie bidną sierotkę
mam pytanie czy ktoś stosował popiół z drewna do kompostu oraz trociny oczywiście w nie zawielkich ilościach była bym wdzięczna za poradę bo boję się że coś popsuję założyłam kompostownik pierwszy raz więc nie bardzo wiem
pozdrawiam



gosia1228
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 27
- Od: 9 paź 2008, o 19:20
- Lokalizacja: Koszalin
- MalaRybka
- 1000p
- Posty: 1352
- Od: 22 mar 2007, o 15:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 3 km od Bydgoszczy
Palimy pelletem z drewna sosnowoświerkowego. Zostaje z tego ładny popiół
. Czy mogę go wysypywać na kompostownik, ewentualnie zbierać i wiosną pod rośliny wysypywać?
Tak wygląda pellet (zdjęcie z netu)
http://tbn3.google.com/images?q=tbn:cfj ... n_Full.jpg

Tak wygląda pellet (zdjęcie z netu)
http://tbn3.google.com/images?q=tbn:cfj ... n_Full.jpg
Pozdrawiam serdecznie. MałaRybka.
Ogród Rybki
Ogród Rybki