Amboinensis cudny i jaką ma oryginalna warżkę, Aniu czy on jest kapryśny w uprawie, mój od roku stał na parapecie jak zaklęty i nic ani korzonka nawet nie przedłużył, wyglądał jak sztuczny a teraz o niespełna miesiąca siedzi w orchidarium i wreszcie zaczął puszczać nowego listka.
Nowości super, schilleriana pięknie wygląda z tymi nakrapianymi listkami, i nowa masdevalia gratuluję zakupów i prezentu
Kasiu amboinensis jest bardzo kapryśny, mój ruszył dopiero jak podłoże wymieniłam na samo spagnum i zwiększyłam wilgotność wokół. Pierwszy pędzik stoi jak zaklęty, ten kwiatek jest na drugim młodszym pędziku. Ale muszę przyznać, że choć kapryśny wart jest posiadania i zobaczenia kwitnienia na żywo. Kwiatek jest jakby był z wosku.
Aniu jeśli chodzi o amboinensis to widzę ze są różne opinie na temat jego kaprysów, Czasem zdarzają się egzemplarze łatwiejsze w uprawie choć z reguły dana odmiana należy do kapryśnych. Ja cieszę się że mój wreszcie ruszył, u Ciebie zadziałała wymiana podłoża i zwiększenie wilgotności, mój jest w tym samym podłożu ale ma w orchidarium większą wilgotność i chyba bardziej cieplarniane warunki, więc zobaczymy za jakiś czas. W każdym razie mój też jest zdolny do kwitnienia więc może za jakiś czas się doczekam tych pięknych woskowych kwiatków. Do tego czasu będę go podglądać u Ciebie, więc proszę jeszcze kilka zdjęć jego pięknego kwiatu.
Dorotko niestety nie posiadam zdjęć i notatek, którymi mogłabym pokazać rozwój kwitnienia u amboinensis od wychodzącego pędzika do kwiatu, nie robiłam aż tak dokładnych notatek z braku czasu i złożoności innych zajęć. Mogę tylko napisać, że od momentu pokazania się pędzika do kwitnienia upłynęło dość dużo czasu tj. około 5-6 miesięcy. Mój egzemplarz okazał się wyjątkowym uparciuchem.
Ale się źle wysłowiłam Chciałabym zobaczyć ile teraz ma kwiatków, bo pedzików miał mnóstwo i ten jego cudny kolorek
Jak kiedyś spotkam, to tez sobie kupię żółtego, bo białego już mam
Dorotko pisząc uparciuch oddałam jego chęć kwitnienia, mimo 3 pędów jakie zaczął produkować 2 zatrzymały się a na 3 pędzie był 1 kwiatek. Nie mam już do niego siły i straciłam dla niego serce. Powoli moja kolekcja zmierza w innym kierunku.