Kogro-z róż chciałam mieć pnącą bladoróżową,właściwie dziczkę i odrost obiecał mi brat W.,bo ma koło swego domku.Przywoziłam białą od Olgi spod Tatr,dostałam od Jadzi-Jakuch,kupowałam w OBI,nie przetrwały,bo były wykopywane czy podkopywane,teraz w tym miejscu jest tylna ściana skalniaka.Różę przywiezioną późną jesienią przez Foggię wsadziłam w wolne o tej porze roku miejsce koło wieczornika damskiego,który był jednym z pierwszych nasadzeń w Podwórkowym i przed ketmią syryjską.Przetrwała,bardzo mnie cieszy,że kwitnie.Dzięki za linki.
Elżbieto G.-sądząc po dłoni na liściu Twoja języczka pomarańczowa zdecydowanie ma większe liście.O-widzę,że dodałaś wymiary.Moja 18 na 26 cm,chociaż może jeszcze urośnie,ma trzy takie duże liście i urosły w ostatnim tygodniu.Lubię jak przygotowuje się do kwitnienia i tak nadyma.
Miałam nieudane eksperymenty z różami w półcieniu pod czereśnią i to nie tylko z racji półcienia.
Grażyno R.-skoro Foggia pisze,że przywiozła mi Haendla to poczytałam o nim,może nie zapadnie na plamistość.
Na pewno łatwiej pojechać do składu budowlanego,zakładu obróbki kamienia,w pobliże kamieniołomu i przywieźć od razu całość materiału,ja mam takie "zdobyczne",a jak znajomy przywiezie mi jakieś większe bryły wapienia to wymienię,teraz oboje na swoich uczelniach mamy sesję i obrony prac.Te mniejsze też gdy jakieś nasadzenie bardziej będzie się chciało rozrosnąć przełożę pod cieszyniankę czy na obrzeża rabatek z hostami.Doniczkę też pewnie zastąpi terakotowe większe naczynie .
