Loki, dzięki za lekcje W takim razie ja też chcę pojedyncze, bo rozmiem, że wtedy mam jakiekolwiek szanse na samosiejki. A te pełne piękne, ale cóż chyba wybryk natury czy może bardziej ingerencji ludzi.
Pozdrawiam w oczekiwaniu na kwiaty lewkonii
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
Jose Saramago
Pełne kwiaty to połączenie wybryku natury (spontanicznej mutacji genu agamous) i długotrwałej sztucznej selekcji odmian o pożądanych cechach w wykonaniu ogrodników.
Powala mnie ten ich zapach. Jak się tylko wychodzi na balkon, od razu je czuć ? a są w jego przeciwległym (względem położenia wyjścia) kącie. Jakby pogoda pozwalała na trzymanie balkonu otwartego (a niestety ostatnio zrobiło się chłodno i deszczowo), to pewnie czułbym je nawet w mieszkaniu.
Masz rację, zapach jest piękny. Co roku, od kilkunastu lat trzymam je na balkonie. Nigdy nie były takiej wielkości jakby rosły bezpośrednio w ziemi, ale zawsze są piękne niezależnie czy są pełne czy pojedyncze. I ten oszałamiający zapach, zmieszany z obok rosnącą maciejką w ciepłą letnią noc Nie tylko balkon, ale także pokój pachnie lewkonią.
Gdyby ktoś się zastanawiał, jak wyglądają u lewkonii kwiaty pojedyncze, to proszę bardzo. Wiem, że fotka taka-sobie, ale trudno wymagać cudów od człowieka fotografującego w pełnym słońcu podczas gdy temperatura w cieniu wynosi 37°C... Dziś zakwitła jeszcze różowa pojedyncza, więc może też pofocę i fotkami się podzielę.
A moja lewkonia w sposób nieprzerwany kwitnie od maja... I nawet jej to nie przeszkodziło, że zryłem skrzynkę wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu korzeni dziwaczka (które wykopywałem na początku listopada i z którym dzieliła ona ?powierzchnię mieszkalną?).