Ciotka, może nie doczytałam albo jestem ślepa, ale powiedz mi jaką powierzchnię ma Twój ogród ?
Pytam bo musi być duży skoro masz tyle liliowców i nie tylko.
Marysiu / ciotko / - wspaniałe te liliowce. Ten bladofioletowy to odmiana czy siewka ? Jest rewelacyjny.Może też pachnie ? Piękny jest też ten żółty tak mocno kryzowany. Szkoda, że nie znasz odmian, łatwiej byłoby dociec czy to starsze czy nowsze liliowce.
Ja znam nazwy prawie wszystkich, opócz kilku jeszcze po mojej babci. Wszystkie to odmiany i prawie wszystkie pochodzą z jednego źródła. Są kupowane bezpośrednio u polskiego hodowcy, który już niestety nie żyje. Nie wiem, czy te liliowce są w sprzedaży. Ja ostatnie kupowałam kilka lat temu tuż przed śmiercią hodowcy. Był to miłośnik kwiatów i nie nastawiał się na zysk. Nigdzie nie było jego reklam. Kupowało się w ten sposób, że przychodziło się w czasie kwitnienia i zaznaczał wtedy wybrany krzaczek. Po przekwitnięciu przychodziło się do ogrodu i wykopywał zaznaczone rośliny. Nazwy nadawał polskie np. mam Matejkę, Majora Hubala, Biały Welon.Był znanym w świecie hodowcą clematisów. Znany pewnie wszystkim Jan Paweł II, który w letnim kwitnieniu jest biały, a w jesiennym lekko purpurowy to właśnie Jego dzieło. Bardzo mi Go brakuje przede wszystkim jako człowieka.
Człowiek potyka się o kretowiska - nie o góry - Konfucjusz
Gabriela pisze:Ciotka, może nie doczytałam albo jestem ślepa, ale powiedz mi jaką powierzchnię ma Twój ogród ?
Pytam bo musi być duży skoro masz tyle liliowców i nie tylko.
Marysiu - aż się łezka w oku kręci jak czyta się ten tekst, który ostatnio napisałaś. Fakt, że dzisiaj wszystko nastawione jest na zysk i to krociowy. Też znałam ogrodnika u którego można było wszystko dostać za psi grosz a nawet darmo. Ale teraz takich ludzi już nie ma.
Jedynie tu na forum są ludzie, którzy kierują się innymi zasadami niż cały świat. Tu możesz wymienić lub dostać za darmo to co Ci się podoba. Ja też do takich należę. Więc jeśli masz ochotę na jakiś mój liliowiec to napisz - poślę Ci sadzonkę jak tylko będzie to możliwe.
Nadal jednak czekam na dalsze zdjęcia liliowców, które posiadasz. To są przeze mnie uwielbiane kwiaty i jak już pisałam poszerzam ich kolekcję. W planach mam posadzić liliowcowy pas, który będzie wyglądał jak kwietna łąka a w dodatku pachniał.
A jakie Ty masz plany Marysiu względem tych kwiatów ?
No cóż. Może najpierw o planach. Ponieważ nie mam miejsca to wtykam gdzie się da. Ostatnio przytargałam do domu i posadziłam sobie pod oknem, nawet zakwitły. Szukałam w internecie wiadomości o liliowcach, ale tych od mojego zaprzyjaźnionego hodowcy nigdzie nie ma. Natomiast są jakieś nowości do 400 zł za sztukę. Niestety mogę sobie tylko pooglądać. Nie na moją kieszeń. Zresztą wszystkie są piękne. Ten żółty, który tak się podobał to Hudson Valley i określony jest jako seledynowo - żółty. On pachnie. Pachną jeszcze Absolute Treasure - różowy z falbaneczką, Night Embers - określony jako prawie czarny, na moim zdjęciu jest raczej buraczkowy, trochę pełny z jaśniejszą obwódką, Panda Bear - z brązowym oczkiem , ale nie wiem czy go już pokazałam , bo z oczkiem mam kilka i Ride the Wind - niestety nie pamiętam jak on wygląda.Na wymianę jestem chętna. A co u ciebie w temacie clematisów. Mogę też pokazać, ale to winnym miejscu. ;:30 . Mam jeszcze troche fotek liliowców, ale muszę poszukać. Pozdrawiam . Marysia
Człowiek potyka się o kretowiska - nie o góry - Konfucjusz
Marysiu, liliowce najtaniej można dostać na Słowacji - już od 6 zł. Poszukaj w Gogle : hosta-zahrada.
A możesz zdradzić jak nazywało się ogrodnictwo twojego znajomego ? Może pomogę Ci odszukać inne, które też zajmuje się polskimi odmianami liliowców.
Jeśli chodzi o klematisy, to jakoś nie za bardzo odpowiada i m moja zbita, gliniasta ziemia. Miałam kilka, ale mi zginęły.Mieszkając na podgórzu w ostrym klimacie gdzie często wieją zimą bardzo zimne wiatry a ziemia zamarza głęboko nie miałam warunków do ich hodowli. Jednak klimat się ocieplił a i ziemia uprawiana latami stała się trochę lżejsza, więc może teraz skuszę się na ich sadzenie. A czy masz dużo odmian klematisów ?
Jeśli już pisałaś gdzieś o nich, to daj link a z chęcią tam zajrzę.
Grażynko ! Po pierwsze dziwię się , że jest takie małe zainteresowanie na forum tymi pięknymi i niekłopotliwymi kwiatami. Po drugie - możesz posadzić na próbę jakąś bardziej odporną odmianę. Clematisy mają zwarte korzenie więc wystarczy wykopać dół i wsypać najpierw coś na drenaż a potem dobrej kompostowej ziemi i będą rosły, gorzej z ostrzejszym klimatem. Ja myślę, że mam około 20 odmian. Nie wiem dokładnie bo mam strasznego karczownika na działce, który każdej wiosny kasuje mi kilka - to jest mój mąż, którego ulubionym miejscem jest trawnik z leżaczkiem. Zdjęć nie pokazywałam, jestem na etapie poszukiwań . Jak znajdę to napiszę gdzie zamieściłam. Nie wiem czy można podawać dane - był to zakonnik - jezuita i Jego ogród był przy kościele. Jego clematisy są w internecie w katalogu jakiejś znanej spółki. Pozdrawiam Marysia
Człowiek potyka się o kretowiska - nie o góry - Konfucjusz
ciotka pisze:Grażynko ! Po pierwsze dziwię się , że jest takie małe zainteresowanie na forum tymi pięknymi i niekłopotliwymi kwiatami.
Marysiu(Ciotko), to nie prawda że jest małe zainteresowanie liliowcami, tylko nie odpisałaś na mojego posta, więc pomyślałam że mnie ignorujesz.
Dlatego nie wtrącam się do dyskusji.
Marysiu - jestem pod wrażeniem tej ilości klematisów u Ciebie. Ja bardzo je lubię ale jak pisałam do tej pory nie udawała mi się ich hodowla. Jedyny jaki u mnie rośnie bez zarzutu to powojnik macropetala o kielichowych, różowych kwiatach, który potem tworzy srebrne rozety nasienników. Miałam piękny pachnący montana ale też zginął. Sama już nie wiem co zrobić, żeby mogły u mnie rosnąć. W zeszłym roku posadziłam dwa wielkokwiatowe, ale nie wiem czy przezimują - zobaczymy.
A jakie Ty poleciłabyś mi odmiany z tych odpornych - nie znam się dobrze na odmianach.
Gabrysiu ! Strasznie mi głupio przepraszam Cię bardzo ale byłam pewna, że odpisałam. Niestety staruszka ma sklerozę.Już podaję. Jest to zwyczajna działka pracownicza 300 m . Kocham kwiaty i dlatego mam tego tak dużo . Często już nie wiem co mam, ale wszystko jest w działkowych kajecikach i tylko sięgnąć i już wiem.Działkę w tym miejscu tzn. obok Lotniska Okęcie mam od maja 2001 i obsadzałam ją od zera , gdyż od ponad 10-ciu lat nie była uprawiana.
Jeśli chodzi o clematisy to dalsza dyskusja może się odbywać w dziale "Drzewa i krzewy ozdobne, pnącza wieloletnie", bo dostaniemy ostrzeżenie i nas stąd wyrzucą. Trzeba wejść na 4 str. w" moje powojniki Gabriel Narutowicz, M. Boisselot..." to ma tylko 1 stronę. Przeczytaj uważnie, kliknij co trzeba i zobaczysz 251 clematisów z dokładnymi opisami. Ja na tej stronie będę pokazywać swoje clematisy, może jeszcze zdążę kilka dzisiaj. Jeśli coś nie tak to jeszcze raz przepraszam . U mnie cl.montana też nie przetrzymał zimy. Pozdrawiam
Człowiek potyka się o kretowiska - nie o góry - Konfucjusz
Marysiu, bardzo dziękuję za te wszystkie informacje. Teraz idę na stronkę klematisów jak radziłaś a potem tu wrócę. Ciekawa jestem na te twoje powojniki.
Pisałaś, że masz bardzo podmokły teren, to jak dajesz sobie rady z uprwą liliowców. One też nie lubią przecież zastoin wodnych, chociaż dobrze czują się w wilgoci ?
Obejrzyj moje liliowce i napisz które by Cię interesowały.
ciotka pisze:Gabrysiu ! Strasznie mi głupio przepraszam Cię bardzo ale byłam pewna, że odpisałam.
Marysiu nic nie szkodzi, każdemu może się zdarzyć. Jestem pełna podziwu że na takiej niezbyt dużej powierzchni masz tyle kwiatów. Mnie ciekawią Twoje liliowce, są naprawdę piękne. Ja mam liliowce, ale niestety nie tyle co Ty.
Chyba tylko z 8 - 9 , ale i tak jestem zadowolona. Niestety z braku miejsca (500 m kw.) nie wiem czy będę mogła coś dosadzić, chociaż... Bardzo lubię właśnie liliowce, bo nie są aż tak bardzo wymagające. Mam kilka od hodowcy, który wystawiał swoje kwiaty na wystawie w Rybniku. Chciałam spróbować sama wyhodować jakąś krzyżówkę ale się nie udało.
W tym roku spróbuję znowu.