A no
Aszko trawka musi być zielona, to zasłga mojego M. Mamy podział zadań w ogrodzie od czasu kiedy sprykał mi randapem wszystkie róże (była to pomyłka, zastosował ten środek zamiast ten właściwy na grzba). Chyba każdy różanomaniak wie co to znaczy stracić róże. Jak się wtedy czujemy. Było to co prawda ok. 10 lat temu, ale ja nie zapomniałam. Od moich różyczek "łapy precz" dla M :P
Doktorek na pewno nam zakwitnie. Wiesz w sklepie ogrodniczym wiosną dała mi pani do pryskania prewencyjnie wyciąg z grejfruta. Ma on wzmacniać rosliny, ale i zapobiegać przed chorobami grzybowymi.
Doktorek zdrowy, może to mu dało zdrówko.
