To teraz temat zrobił się gorący, bo ogromne ilości roundupu leje się przy uprawie GMO. Np. doniesienia o poronieniach i uszkodzeniach płodu płyną ostatnio z okolic wielkich farm modyfikowanej soi w Ameryce Łacińskiej. Dawniej po prostu nie było aż takich stężeń w środowisku. Tu i ówdzie płazy zniknęły i dociekano czemu, do wody pitnej przeciekło albo robotnicy rolni się zatruli... i tyle.
Publikacje były nieliczne, a ostatnio jest multum. Właśnie z powodu GMO - co powoduje że sporo jest nienaukowych. Ale za to łatwo znaleźć - wpisz w googla (po angielsku) i wyskoczy masa.
Badania na płazach dotyczyły śmiertelności płazów. Nie wiem czy ktoś badał mechanizm fizjologiczny. Od tego czasu może już ustalono.
Mogę posprawdzać publikacje, ale to nie dziś. Jak znów wrócę od dentystki i będzie mnie nosić... Sam się zainteresowałem tematem

Z utylizacją środków jest kłopot - spalanie powoduje powstanie innych toksyn, bodaj dioksyn? Potrzebne są warunki, nie zwyczajna spalarnia śmieci. Zresztą idea składowisk odpadów jakoś zawsze pierwsza się pojawia, stąd te mogilniki myślę. Że nie rozwiążą problemu było wiadomo - wszystkie były przeznaczone do "likwidacji w przyszłości". Metoda "apres nous - le deluge" jest starsza niż I sekretarze...
A drzewka najlepiej tak - zadbać o glebę (co tam trzeba) zawczasu, a samych drzewek już nie nawozić, aż się rozrosną.
