
Prawidłową odpowiedź podam wieczorem.
A nalewkę z kwiatów bzu nie bardzo pamiętam, więc poszukałem przepisu w necie, i znalazłem coś, co mi się kojarzy z robieniem zeszłorocznej:
Kwiaty z 50 baldachów czarnego bzu przekładamy z plasterkami z 2 cytryn i zalewamy ostudzonym syropem z litra wody i 70 g cukru. Zostawiamy na 10 dni w nasłonecznionym miejscu. Gdyby zaczęło fermentować, to... nie wiem, jak ratować. Może dolewając spirytusu? Po 10 dniach odsączamy i mieszamy z litrem spirytusu i sokiem z 2-3 limetek. Rozlewamy, dojrzewamy itp...