Dyshia, narcyzy,krokusy i hiacynty musza iść już jesienią o ziemi. One potrzebują przemrożenia by kwitnąć. Wiosną nie będzie czasu na ich sadzenie (Chyba że młotem pneumatycznym w zmarzniętej ziemi). Irysy holenderskie wysadziłbym dopiero na wiosnę (choc nie wiem jaką dokładnie odmiane masz). To roślina, której zdarza się wymarznąć. Możesz je przechowywać w chłodnym ciemnym miejscu w trocinach albo piasku.
Co do wykopania. Ja wykopuje co roku jak zaschną liście. Mogę wtedy zewidencjonować co jak sie rozmnożyło, a i wydaje mi się że podraznione przez wykopanie rośliny lepiej kwitną. Szczególnie warto wykopać tulipany. One często wchodzą coraz głębiej w ziemie. Tulipan wyrasta z cebuli, kwitnie, a potem odbudowywuje nową cebulę, ale poniżej poziomu tej starej. Po kilku latach nie wykopywania cebule mogą być już bardzo głęboko. Wtedy roslina zużywa sporo energii na przedostawanie się lisci na powierzchnie i slabiej (lub wcale) kwitnie. Z cebulek, które wymieniłaś nie wykopuje co roku krokusów, ale to dlatego że są drobne i łatwo je zapodziac w ziemi.
I jeszcze jedno: cebule się same potrafią rozmnażać (to są chyba cebulki przybyszowe). Czy to oznacza, że co roku będę miała dwa razy więcej cebul, czy to różnie bywa?
Różnie to bywa ;-) U mnie krokusy rozmnażaja sie wolno. Czasem ciężko utrzymać u nich obfite kwitnienie przez kilka sezonów.Narcyzy za to rokrocznie z jednej cebulki tworzą dwie zdolne do kwitnienia w przyszłym. Hiacynty wydają sporo małych cebul przybyszowych. Doprowadzenie takiej cebuli, by była zdolna zakwitnąć zajmuje ok. 3 lata. Tulipany też gustują w przybyszowych ale jest ich znacznie mniej niż u hiacyntów. Takie są moje doświadczenia, ale ktoś inny może mieć kompletnie odmienne uczucia.
edit: w jednej z gazet przeczytałam własnie, że przed posadzeniem powinno się moczyć cebule w roztworze Benlate lub Kaptanu. Czy ktoś tak robi i czy faktycznie bez tego moczenia cebule są atakowane przez grzyby?
To jest ryzyko. Czasem trafi się sezon bez grzybów, czasem (tak jak w tym roku) będzie mokro i przypałętają się choróbska. Każdy "uprawiacz" cebulowych, po sezonie gdy zmarnieje mu jakaś ważna odmiana, zacznie zaprawiać jesienią cebule ;-)
Tak jak napisała Steasi rośliny cebulowe są bardzo proste w obsłudze, ale najczęstszym błędem początkującego jest skupianie się na kwiatach, a lekceważenie okresu kiedy zostają czasem wyjątkowo szpetne liście ;-) Clue tkwi w tym by jak najlepiej dać im przeprowadzić proces fotosyntezy w liściach i zgromadzić cukry w cebuli.
Mam nadzieje, że choć odrobinę pomogłem.
PS.
Szczerze mówiąc sądziłam, że o, kupię sobie kilka cebulek kwiatów, a za kilka lat bedę ich miała kilkadziesiąt.
Zainwestuj w szafirki ;-)