Ogródek wsród lasów ,pól i jezior

[vita]

Kasia....bo lilie przekwitną

[chatte]

Kasiu, ja juz prawie niew pamiętam kiedy były święta

Twój floks kanadyjski jest największą ozdobą mojego skalniaczka!

[basow@]

Kasia odezwij się , nie samą pracą w ogrodzie człowiek żyje... Pokaż , co tam u Ciebie słychać i widać...

[babi52]

Kochani dziękuję za pamięć i przepraszam za milczenie.
Czas mnie nie ubłagalnie pogania .Jeśli nie zdążę przerzucić roślin do nowego ogrodu przed nastaniem upałów to zostanie z nich popiół na tych kujawskich piaseczkach.
Właśnie dzisiaj przywiozłam następną partię.Jutro zrobię zdjęcia i wrzucę na forum jeśli będę w stanie jeszcze dychać wieczorem po posadzeniu tego co przywiozłam.
Rośliny przewożę partiami tyle ile wlezie do przyczepki+bagażnik+ tylne siedzenie.Przydał by mi się tir ale go nie mam . Jeszcze z 3 kursy i chyba skończę dzieło.
Oprócz walki z podagrycznikem- - zostało mi już niedużo do końca, to robiłam warzywnik, pod folią sadziłam pomidory z własnej rozsady, paprykę.Muszę pielić cały areał bardzo często gdyż chwasty na tak długo nieuprawianej a zachwaszczonej glebie rosną w ilościach astronomicznych.Dochodzi mi ciągłe podlewanie świeżo posadzonych jeszcze nie ukorzenionych w nowym miejscu roślin itp itd.
Na dokładkę część roślin muszę sadzić na zapasowym zagonie jako że p. majster, który miał robić elewację domu zaraz po świętach ma poślizg w robocie jakieś 1,5 miesiąca do 2 i nie mogę posadzić ich pod domem bo stratuje .
Tak widzicie, czasu mam mało. Jesienią mam nadzieję wyjść na prostą .
Kaśka

[Siberia]

Chwilowo masz pod górkę, ale przynajmniej robisz w tym, w czym jesteś dobra
Pociesz się, że i inni walczą na podobnych frontach i też porażka ściga się z sukcesem choć wiadomo kto wygra

[hutkow]

Witaj Kasiu!
Nie martw się zdążysz na czas,u nas z powodu opóżnienia wiosny jesteśmy w połowie drogi ale pomału uzupełniamy braki.Grunt,że nasze ogrody są w lesie i to dodaje sił.
Pozdrowienia Edward

[basow@]

Kasiu my cierpliwie poczekamy , bo nie mamy wyjścia. Najważniejsze ,żebyś przeniosła swoje piękne rośliny i wyszła w miarę na prostą.Mam jednak nadzieję , że widoku swoich lilii mnie nie pozbawisz.
Zielska wszędzie pełno , rośnie , jakby mu za to płacili. Mimo wszelkich niedogodności - mam nadzieję ,że jesteś nadal zadowolona z przeprowadzki i szczęśliwa.

[babi52]

[ewamaj66]

Aż trudno uwierzyć, że z takiego chaszczowiska powstał ogród. Jestem pod wrażeniem Zamierzam zaglądać czekając na róże i lilie. Mamy podobny klimat, więc czas kwitnienia u Ciebie i u mnie też się powinien zgodzić

[basow@]

Eeeee, no , Kasiu!!!Czapki z głów! Jak sobie przypomnę zdjęcia bez roślin , to choć było widać efekty Twojej ciężkiej pracy, to jednak teraz , już z podrośniętymi i kwitnącymi roślinami jest po prostu pięknie! Zakątek z Rh bardzo mi się podoba ( to moja nowa korba ). Nie zdziw się , jak kiedyś , w trakcie astralnej podróży tam zawitam
Teraz , widząc zdjęcia pomidorów , nie dziwię się ,że tak mało ich tam zmieściłaś , ale za to jak mądrze posadziłaś! Masz do każdego dostęp z każdej strony - bardzo to pomysłowe i praktyczne .Jedyny minus ( dla mnie , oczywiście) ,że mało krzaczków weszło.Ale jak kiedyś będę miała te swoje wymarzone , wybrane odmiany , to pewnie tak posadzę ,bo bardzo mi się Twój sposób sadzenia spodobał.
A tulipany - boskie!
I co , wyrobiłaś się z przewozem roślin?

[babi52]

Dzisiaj przewiozłam następną turę roślin i jestem prawie na finiszu .
A teraz pokażę przesadzone 2 tygodnie temu rododendrony.







Padam na- dajmy na to że, na twarz więc i Kaśka

[ewamaj66]

Po przesadzeniu takie? Chyba je zaklinasz

[basow@]

Jak widać pełnia kwitnienia nie przeszkadza w ich przesadzaniu. Nic nie straciły po tym zabiegu. Rh to cudowne jednak rośliny Dziś przybyły mi 2 azalie - byłyśmy z Mag-iczną w Wojsławicach... Choć sporo już było przekwitniętych -nadal było co oglądać.
Jak już się uporasz z przenosinami roślin , będziesz miała trochę więcej czasu dla nas? Oczywiście między jednym i drugim plewieniem.

[babi52]

Ewo z drżącym sercem pakowałam je całe w pąkach do przyczepki.Ten największy to wraz z korzeniami prawdziwy olbrzym i musiał jechać tak że cała korona była za burtą przyczepki. Żeby nie wypadł podczas jazdy podwiązałam go sznurem do stelażu. Rzeczywiście zaklinałam je aby nie zrzuciły pąków.Zachowały się elegancko i pięknie kwitną.
Basóweczko ja zaglądam do Was i wszystko śledzę (kot- pies-folia, piękne zdjęcia) tylko nie piszę ,bo łapki wieczorem już bardzo zmęczone.
;:196Kaśka

[Siberia]

Kasiu, wejdziesz na trwałe do historii ogrodnictwa