
Kochane...

...i toby było wszystko na temat waszych komentarzy
Właśnie wróciłam z ogrodu i jestem oszołomiona, tym, co potrafi zdziałać majowy deszcz. Pomijam milczeniem ilość i wysokość chwastów

i skupię się na bardziej radosnych obrazkach
Na początku spotkałam sprawcę moich pajęczyn.
Ewa zamknij oczy
W niejednym ogródku widziałam kępy kwitnących maków, a u mnie jest tylko jeden, jedyny pączek
Za to
irysy syberyjskie spisały się na piątkę. Mam całe połacie szafirowych kwiatów
Ognikowi wybarwiły się pąki i lada dzień okryje się białą, kwietną chmurką.
Rosnąca obok
kosodrzewina też nie pozostaje w tyle.
Mój
posłonek ogrodowy ma wściekły różowy kolor...przynajmniej widać go z daleka
Nad grządkami unosi się len...szkoda, że ma takie nietrwałe kwiaty
W cieniu ostróżek kwitnie pierwszy
liliowiec. Nie wiem, jak się nazywa, ale słuchajcie...on niesamowicie pachnie
Zrobiłam również sesję zdjęciową moim orlikom, ale to już w kolejnym poście

Na zachętę (żebyście wróciły

) jeden portrecik.
Miłego wieczoru
