betonja pisze:rossynant napisał że na własnym korzeniu lepiej rośnie, jest zdrowsze i odporniejsze
Nie łapać za słowa!
Upraszczam z konieczności, kto chce dokładnie, niech czyta podręczniki (1200 stron wystarczy

)
Na własnym korzeniu znaczy -
na własnym. Nie na podkładce. (Zakorzenienie z pnia czasem jest skuteczne, owszem, np u karłowych)
Każdą roślinę można wyhodować z nasion, czy ukorzenić z sadzonki, drzewo wcale nie musi być szczepione.
Podkładki mają swój cel. Trzeba pomyśleć chwilę - co jest stosowane po co, a nie tak na oślep. Jest wiele ważnych powodów.
Mogą być stosowane dla skarlenia drzewa, dla określonych warunków glebowych czy klimatu (gdy na własnych korzeniach drzewo nie da rady), dla ochrony przed chorobami, lepszego plonowania itp. - ale czasem służą tylko łatwiejszemu rozmnażaniu odmiany.
Sadzenie zrostem pod ziemię praktykowano w przypadkach słabej zgodności odmiany z podkładką, a co za tym idzie - słabego zrostu, który osłabiał zdrowotność drzewa, a nawet potrafił się złamać (wyglądało to gładziutko jak nożem odcięte). Przykłady: morele i brzoskwinie na ałyczy, grusze na pigwie (niektóre, np. Konferencja). Czasem warto spróbować takiego sadzenia jeśli akurat podkładka nam nie odpowiada, a na innej nie do dostania.
- Brzoskwinie można sadzić "w głąb" - pod ziemią nie zmarzną i to główna zaleta. Obserwowałem zakorzenienie z pnia, ale nie zawsze i nie jakoś szczególnie. Ja sadzę tak na 5-10 cm, zawsze "kawałeczek" uratuje się przed mrozem.
- Drzewa na ałyczy też warto - przynajmniej nie ma takiego problemu z odrostami ałyczy.
- Wiśnie można; są szczepione na antypce (głównie mocno rosnące odmiany) lub czereśni - słabo rosnące. Niektóre silne odmiany lepiej sobie radzą na własnych korzeniach, inne wręcz przeciwnie (wytwarzają zbyt słabe korzenie). Wsadzania "w głąb" nie praktykowałem, odrosty i ukorzenianie z pędów - tak, z dobrym skutkiem.
- Grusze też można, jeśli ktoś np. kupił szczepioną na pigwie, a ma piaszczystą, suchą glebę, gdzie lepiej mieć na gruszy.
- Pigwy - polecam, odmiana nie zmarznie. I tak są na pigwie. Tak sadzę. Można je też rozmnożyć z odkładów, łatwo puszczają korzenie.
- Jabłonie - a to już trzeba się
mocno zastanowić. Jabłoń zwykle puści korzenie z pnia. Kto chce mieć Dąb Rogaliński - proszę bardzo
(Mam parę

ale celowo.)
Nie zasypywać miejsca okulizacji zanim nie zarośnie, może zagnić czy coś - zostawić w dołku na początek. Najlepiej do rozpoczęcia owocowania (na własnych korzeniach owocują zwykle później, jabłonie zwłaszcza). Potem zasypuję piaszczystym. Cięcie podkładki u okulantów zabezpieczam grubo już przy sadzeniu (farba z fungicydem, Funaben etc), nie wiem czy słusznie, ale zostaje w trawie, kto wie co tam zarazi?
Tak czy owak, właśnie posadziłem tak brzoskwinię.
Eksperymenty są zabawne, w końcu o to chodzi w ogródku

Czasem warto wiedzieć co jest możliwe.
Tylko jeśli coś dziwacznego robię i podaję że można - nie znaczy że tak należy!
To że dzisiaj drzewa sadziłem też nie znaczy że to właściwa pora! Miałem dobrze zadołowane, czekały aż popada.
A skoro o eksperymentach: Kupiłem kiedyś o tej porze ostatnie drzewko czereśni, ledwo żywe, tak z ciekawości. Z metki - Sznajdera Późna na PHL (od razu było widać że bzdura z tym PHL).
Cóż, Sznajdera też to na pewno nie jest, bo
właśnie zajadam!

Bardzo smaczna
Obok jest Rivan, skrócony już o głowę żeby zrobić miejsce. (Ten Rivan to taka pestka obciągnięta skórą, nie polecam; nawet szpaki nie chcą).
