Z moich obserwacji wynika, że pierwszy sezon jest jakby stracony u powojników;
najważniejsze

- posadzić je porządnie, rozbudowują sobie wtedy ładnie system korzeniowy ( a jaki może być duży po roku przekonałam się przesadzając jeden, który okazał się być niespodzianie odmianą nie tolerującą pełnego słońca i poszedł z
patelni na wschód - nie dałam rady unieść bryły korzeniowej z ziemią

).
Też bym nie cięła, tylko bym obcinała starannie przekwitłe kwiatostany. Po kwitnięciu pewnie się trochę rozrosną wszerz, może puszczą po jakimś pędzie od korzeni. Mam kilka z tej szkółki, w której kupiłaś, od roku, teraz to już całkiem fajne rośliny, a rok temu nie nadawały się do pokazywania w całości na zdjęciach (choć raczej nie były jednopędowe

).
Ten, który pokazujesz jest bylinowy (to 'Gravetye Beauty', prawda?), i tak w przyszłym roku wszystko będzie szło z ziemi

.