Izko, przestrzeni sporo, to prawda. To co na zdjęciach, to trawa przy zabudowaniach. Jest jeszcze łąka, ale w gorszym stanie, bo nigdy nie koszona. Mam nadzieje, że jak wypuścimy tam nasze konie, to powolutku nam tą łąkę ucywilizują
Trochę martwi mnie, co będzie zimą, bo jak widzicie, siedlisko nie jest ogrodzone wcale, więc pewnie sarny będą buszowały po ogrodzie... Na razie na pewno tego nie ogrodzimy, bo funduszy brak, więc jesienią będę musiała pomyśleć o zabezpieczeniu drzewek przed żarłokami
Maju, koniki polskie i hucuły, to bardzo fajne stworzenia, prawie bezobsługowe
Niedaleko nas, ludzie też mają kozy i ostatnio popatrzyłam sobie na kozie maleństwa z mamą, są słodkie

My też mamy i psa i koty, więc jesteśmy podobnie zakręcone
Emko, jak byłam mała, moja babcia też chodziła na łąki, wtedy jeszcze PGRowskie i zbierała krowie placki. Nawóz świetny i co najważniejsze, naturalny. Nie rozumiem, dlaczego Ci nasi faceci nie rozumieją powagi sprawy
Oster 
,dziękuję za odwiedziny. Jestem pod wielkim wrażaniem wszystkiego co robisz
Remont naszego domku postępuje. Mam zdjęcia i sprzed pół roku i zupełnie świeże, ale mówiąc szczerze, nie mam pojęcia, gdzie mogłabym je wkleić? I czy w ogóle ma to sens. Jeśli byłybyście zainteresowane, to może parę wkleję tutaj, ale nie wiem czy wolno?
Choć właściwie, to też część naszego siedliska, prawda?
Agatko, taaa, zielono, to prawda. Obawiam się, że zielono jest też na moich rabatkach, po deszczu i tej temperaturze.... Jak pojadę w sobotę na wieś to chyba będę pielić cały dzień

Strzeżcie się chwasty
