Jagusiu, Twój blog zostawiam sobie na zimowe wieczory, teraz pracuję czasem po 12 godzin, nawet nie mam czasu zdjęć na ogrodzie porobić. Próbuję zamienić jedna firmę na drugą, bez straty finansowej, co w konsekwencji jest na razie pracą na dwa etaty, zanim z jednego będę mogła zrezygnować.
Krysiu, spokojnie, nic im nie będzie.
Piotrek, ja mam tylko nazwy od producenta, a że nowość to nawet nie znam , posadziłam u siebie i zobaczę. Nie jestem botanikiem, znam się trochę na żurawkach, trochę na roślinach, ale odmiany to już wyższa szkoła. Może kiedyś się nauczę więcej.
Na razie jest na zakręcie życiowej kariery, z zawodu położna, potem wiele lat handlowiec, teraz nowy zawód to architekt krajobrazu, a najnowsze zajęcie to szkółkarstwo, coraz barwniej się robi.
Małgosiu, Mahogany warto mieć, jedna a wdzięczniejszych, choć pisałaś ,że wypadła.
Dorbie , dziękuję.
Byna, niewiele pomogę, bo te rośliny rosną u mnie od początku ogrodu, kupione w markecie, pamiętam jako tuja kolumnowa. Nie przypominają żadnej znanej, są bardzo wąskie, i pasuję do tego miejsca. Jeżeli rabatka ma mieć metr, to tylko szmaragdy, w czasem ich korzenie rosną trochę dalej, ale nie powinno być problemu z warzywniakiem.
Po żurawki zapraszam do sklepu.
Postaram się później wstawić zdjęcia. Udało mi się coś sfocić.
Lucynko, zawsze zapominam ,ze mam podjechać , zamówić blat.
Grażynko, maszyna miała być pod grilla, ale jakoś stolik wyszedł.
Tosiu, nie wiem co to jest.
Elu, my się ciągle wybieramy na śluzy do Elbląga, więc pewnie się zobaczymy, tylko kiedy....
Bernadetko, Zytuś, dziękuję.
