Dzisiejsze prace skupiłam nad skalniakiem, którego wykonanie planuję już jakiś okres. Na kolejny etap robót będę miała czas jutro lub pojutrze.

W międzyczasie odpoczywam i przeglądam różne roślinki skalne.

Zaczynając od początku...
Najpierw przygotowałam docelowe miejsce na skalniak (mam już jeden, ale jest malutki, rosną na nim tylko rojniki). Poprzednio rosły tam mieczyki i podrastały tulipany z małych cebulek. Porozrzucane kilka kamieni, pojawiało się zielsko, miejsce ogólnie trochę puste i nieciekawe (główna część ogrodu), niestety z braku funduszów musiało trochę poczekać na nowe zmiany.
Ziemię odchwaściłam, dokopałam się do zapadłych w niej kamieni, poprzenosiłam resztę i pograbiłam. Zdążyłam wykopać górną warstwę gleby i odłożyć na bok. Pierwszy etap to uprzątnięcie całego bałaganu.
Potem przyszedł czas na przewożenie gleby taczkami, rozrzucenie drobnych kamyczków i wożenie tych przeznaczonych na skalniak. Niektóre były naprawdę ciężkie, ale przy najcięższych znalazł się pomocnik.

Zaczęłam też przy pomocy grabi i łopaty ubijać lekko górkę, formować wzniesienia i obniżenia, które trzeba jeszcze dopracować. Następnie pojawił się obrys skalniaka z największych kamieni, on także wymaga małych poprawek. Muszę bardziej uwydatnić granice. Skalniak będzie lekko falisty, nie przypadły mi do gustu idealnie okrągłe. Część kamieni również już zdobi skalniak z góry i po bokach, użyłam tych polnych, wykopanych na działce. Potem skalniak został zlany wodą, żeby ziemia troszkę "usiadła". Na tym zakończyłam dzisiejsze poczynania. Pozostało mi dostarczenie piasku na skalniak (zmieszam go też z ziemią ogrodową), ostateczne osadzanie kamieni, mała poprawka granic, zakupienie nowych roślinek, posadzenie ich...a potem to już będę się cieszyć wykonanym skalniakiem.
Skalniak jeszcze nieukończony
