Domownikom z pewnością może zaszkodzić podobnie jak chemia którą ja podałem, rośliny po oprysku muszą być w pomieszczeniu przez 24h nie odwiedzanym przez ludzi.
Na mszyce działa dobrze (skutecznie), ale może wywołać reakcję alergiczną. Ja musiałam go zastosować na roślinki na balkonie - bo robaczki od sąsiadki mi zawędrowały.
Po tygodniu zrobiłam jeszcze raz, i więcej ich nie widziałam. Może nie będziesz musiała powtarzać. Ja po prostu musiałam jeszcze zejść na dół, do sąsiadki i tam spryskać
Ależ skąd, gdzież bym mogła. po prostu akurat dzisiaj wypadła mu nocna zmiana w pracy. Ale to lepiej dla niego, bo gdyby był w domu, zmuszony byłby spać na podłodze
Do czego to doszło, żeby kwiatki były ważniejsze od naszych kochanych M. No ale czego nie robi się dla tych biednych, bezbronnych i pięknych roślinek .
A mszyce to niestety przynosi się z dworu. Tylko one jak w tym przypadku musiały sobie przezimować.
treissi pisze:Ja pierwszy raz mam mszyce na jakimkolwiek kwiatuszku... a, że trafiło na mojego ukochanego hibiscusika to już w ogóle porażka
A mój mężuś niestety, albo i stety (bo całe łóżeczko mam dla siebie) pracuje na 3 zmiany...
Znam ten ból ze zmianami w pracy... A mszyce też miałam,w ubiegłym roku szeflerę dopadły!!!Tylko ja opryskalam roślinkę na polu...a Dzidzi zdjęcia też pokaż..
Pozdrawiam,Kinga. Na skraju lasu jest mały domek...