Hej, hej
Szkocka Agatko, a ja muszę zajrzeć do Ciebie, lato sobie pooglądać!
Asiu, dzisiaj sprawdziłam w końcu, co dzieje się w ogrodzie. Niestety, ślady przymrozków widać. A rzeczony guzikowiec wygląda tak, jak wcześniej, nic mu te pączki nie urosły. Może jednak nieżywy?

A ja przed chwilą odebrałam z poczty przesyłkę z nowego miejsca, zapakowana średnio, jeden krokus się nawet całkiem wysypał. Ale przynajmniej mam, co chciałam. Ceny niewysokie, ale i sadzonki maluśkie..
Hej
Jule, wcześniej chyba do tego wątku nie zaglądałam, a szkoda, bo warto. Rzeczywiście, fajny świerczek. Mój dużo mniejszy, ale muszę znaleźć mu miejsce docelowe, żeby nie przesadzać. W ten weekend chyba mi się uda, bo nie mam żadnych (!!!) obowiązków, nawet budowlańcy skończyli i sobie poszli! ;)
Skorp, witaj!
...i dzięki za miłe słowa!
Jolu, to w takim razie może powinnam posadzić Cupressinę, żeby ocieniał Końcę?
Jak już pisałam, mam wolny weekend na takie łamigłówki i zapowiada się ładna pogoda. Zajmę się też tym zakątkiem pod dębami. Szkoda tylko, ze perz i inne chwasty całkowicie zbagatelizowały
Roundup. A myślałam, ze będzie łatwiej. I co z nimi teraz robić, rwać garściami chyba będzie trzeba...
a to z dzisiaj:
świdośliwa rozkwitła, mróz jej nie zaszkodził. Zapach ma taki sobie, ale za bardzo nie przeszkadza przy tej ilości kwiatów:
te też sobie poradziły:
Kokoryczka wonna (bez zniszczeń)
i funkie spokojnie kielkują:
Mint Yulep stał się żółty:
parzydełka też wyglądaja na zdrowe:
i szczodrzeniec płożący - jak widać!
reszta młodych posadzonych aż tak dobrze się nie ma, niestety...
